Agnieszka Stabro, Igor Mitoraj. Polak o włoskim sercu
Julia WollnerBiografia światowej sławy rzeźbiarza Igora Mitoraja, napisana przez Agnieszkę Stabro, to portret osobisty i czuły. Od czułości blisko jednak do ckliwości. Czy autorce udało się nie przekroczyć granicy?
Historia życia Igora Mitoraja pełna jest wątków śródziemnomorskich. Artysta kochał Włochy, za swoją ulubioną metropolię uważał Rzym, a domem stała się dla niego toskańska Pietrasanta. Najważniejszą inspirację dla jego twórczości stanowiła grecka i rzymska starożytność. Losy artysty można poznać lepiej dzięki książce Agnieszki Stabro, która ukazała się kilka dni temu nakładem wydawnictwa Rebis. Jak pisze wydawca, autorka śledzi losy osobiste i artystyczne najsłynniejszego polskiego rzeźbiarza, poczynając od narodzin w 1944 roku w niemieckim Oederan, dokąd jego matka została wywieziona na roboty przymusowe, przez dramatyczne dzieciństwo i lata młodzieńcze, w tym studia na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Tadeusza Kantora, czas spędzony w Paryżu, który okazał się przełomowy i wiązał się nie tylko z ciężką pracą, ale i przyniósł pierwsze wystawy i sukcesy, aż po włoski okres w życiu Mitoraja (…). Malowany przez Stabro obraz dopełnia wzruszający opis śmierci rzeźbiarza w roku 2014 w Prowansji.
Biografia artysty wydana przez Rebis ma charakter beletryzowany – poza pracą ze źródłami autorka pozwoliła sobie także na puszczenie cugli wyobraźni, zgodnie ze swoją osobistą wizją i własną wrażliwością. Książkę czyta się ze sporym zainteresowaniem, momentami ze wzruszeniem, nierzadko – żalem. Największy, być może, współczesny polski rzeźbiarz nie zyskał przecież we własnym kraju uznania za życia ani bezpośrednio po śmierci. Z faktem tym kontrastuje ogromny szacunek, jaki mają dla Mitoraja jego znajomi, przyjaciele, ludzie, z którymi pracował i do których Agnieszce Stabro udało się dotrzeć. Ich estyma nierzadko zdaje się graniczyć z adoracją. Jako że sama miałam okazję rozmawiać z niektórymi z nich, wiem – czuję, domyślam się – że Mitoraj to nie tylko wybitny artysta. Musiał być także człowiekiem wyjątkowym w osobistym kontakcie; postacią ogromnie ciepłą, uważną na drugiego, wrażliwą, uczynną.
Niestety, czuły portret Mitoraja sporządzony przez autorkę w mojej opinii zbyt często ociera się o ckliwość. Nie do końca przekonuje mnie także beletryzacja jego historii – o ile zabieg ten rozumiem w wypadku postaci żyjących przed wiekami, o tyle tutaj, mam wrażenie, stanowi on po prostu pewną wygodną furtkę, która pozwoliła uciec myślą chociażby od faktu, że z autorką nie zgodził się rozmawiać nikt z rodziny rzeźbiarza. Obszerne opisy miejsc bliskich Mitorajowi odznaczają się niestety pewną egzaltacją, a w sferze językowej autorce nie udaje się chwilami uniknąć banału (“słoneczna Italia”!). Cieszy jednak fakt, że w jednym miejscu udało się zebrać tak wiele informacji na temat artysty. Kolejni biografowie będą mieli łatwiejsze zadanie. Pozostaje nam czekać i zobaczyć, jak się z nim uporają.
Agnieszka Stabro, Igor Mitoraj. Polak o włoskim sercu, Rebis, Poznań 2022