styl życia osobiście

Na Dzień Kobiet

Julia Wollner

Czy konflikty zbrojne wywołują tylko mężczyźni? Czy kobiety zmuszone są cierpieć w imię męskich interesów? I jak ma się do tego wszystkiego język?

Podobno polskie słowo kobieta pojawiło się w XVI wieku. Etymolog Aleksander Brückner wywodził je od rzeczownika “kob”, czyli “chlew”, “koryto”, a kobieta, w pierwotnym znaczeniu, to ta, która w chlewie, przy korycie służyła. Stery dzierżył przy nim ktoś inny, a wyraz miał zabarwienie pejoratywne.

Zerkam na znane mi języki śródziemnomorskie. Hiszpańska mujer pochodzić ma od łacińskiego przymiotnika mollis – “miękki”. Słaba płeć, wiadomo. We włoskim jest znacznie lepiej – donna to oczywiście dawna domina, czyli “pani domu”. Hebrajska isza (אִשָּׁה) od mężczyzny różni się tylko końcowym –a; wszak, zgodnie z Biblią, jest kością z jego kości i ciałem z jego ciała. Język językowi nierówny, a wnioski z tego żadne. Według jednych kobieta znaczyła i znaczy niewiele; inni, już przed wiekami, widzieli w niej równorzędną partnerkę.

Moje myśli, skupione na dramatycznych wydarzeniach ostatnich dni, momentami krążą wokół śródziemnomorskiej wojny par excellence – tej pod Troją. Od niedawna coraz chętniej opowiada się ją głosem kobiet, analizuje z ich, pomijanej dotąd, perspektywy.* Czy zbrojne konflikty wywołują tylko mężczyźni? Czy kobiety zmuszone są cierpieć w imię męskich interesów? Odpowiedź twierdząca byłaby tu uproszczeniem; zaprzeczyć z całą mocą z pewnością się nie da. Kiedy jednak patrzę na setki, tysiące Ukrainek, które wraz z dziećmi szukają schronienia przed kolejną historyczną zawieruchą, wiem, że “przy korycie” nie stały one, tylko zupełnie ktoś inny – podobnie jak zbyt wiele razy w historii. Choćby wtedy, gdy nóż dosięgał gładkiej skóry młodziutkiej Ifigenii.

Przed wiekami marzec był nad Morzem Śródziemnym miesiącem związanym z Marsem, bogiem wojny, który wskrzeszał świat po zimowym śnie, ale, jako wcielenie pierwotnej męskiej siły, rozlewał też krew, siał spustoszenie i budził strach. W tym roku znów upomniał się o swoje. Oby po raz ostatni – jego czas dawno powinien już minąć. Agamemnonie, Menelaosie, panowie – oddajcie wreszcie marzec – i stery – kobietom.

 

*anglojęzycznym polecam nagradzane powieści Pat Barker i Natalie Haynes