kultura historia

Narodziny egiptologii. Historia odkryć nad Nilem

Karolina Janowska

To, co dziś stanowi atrakcję turystyczną Egiptu, przyciągającą rzesze zwiedzających, jeszcze 200 lat temu znajdowało się w dużej części pod piaskiem pustyni. Sahara zawzięcie strzegła swych tajemnic niemal całe średniowiecze i przez część epoki nowożytnej. Do największych skarbów bez wątpienia należał długo ukryty przed Europejczykami Karnak, a do największych zagadek – grobowiec Tutanchamona.

Trudno sobie wyobrazić dzisiejszy Egipt bez zapierających dech w piersiach zabytków – starożytność wychyla się tam z każdego zakątka. Perełki egipskiej archeologii są jednymi z najstarszych w basenie Morza Śródziemnego; ich historia zaczyna się około 5 000 lat temu, choć czasem  ginie w mrokach dziejów i nie sposób wyznaczyć jej czasowej granicy. To, co dziś stanowi atrakcję turystyczną, przyciągającą rzesze zwiedzających, jeszcze 200 lat temu znajdowało się w dużej części pod piaskiem pustyni. Sahara zawzięcie strzegła swych tajemnic niemal całe średniowiecze i przez część epoki nowożytnej. Do największych skarbów bez wątpienia należał długo ukryty przed Europejczykami Karnak, a do największych zagadek – grobowiec Tutanchamona.

Egipska prearcheologia

Pewien wenecki kupiec, Pietro della Valle, odwiedziwszy Egipt w celach handlowych pomiędzy rokiem 1616 a 1626, spisał swoje relacje z pobytu nad Nilem, a jako pamiątkę przywiózł koptyjskie manuskrypty. Jakiś czas później do Egiptu zawitał jego rodak, niejaki Tytus Liwiusz Burattini, architekt i wynalazca. Ów miłośnik starożytności gościł w państwie faraonów w latach 1637–1641 i sporządził dokładną jego mapę na podstawie systemu triangulacyjnego. Jako zapalony badacz przeprowadził również pomiary piramid, których na szczęście Sahara nie zdołała przykryć, jednak – ku rozpaczy następnych pokoleń naukowców – ten cenny zbiór pomiarów, zapisków i map zaginął. O bytności Burattiniego nad Nilem poświadczyć mógł jeden skarabeusz.

Swój wkład w odkrywanie Egiptu mieli również mieszkańcy Wysp Brytyjskich, a w szczególności matematyk i miłośnik antyku, John Graves. W roku 1642 wydał on dzieło Piramidografia czyli rozprawa o piramidach w Egipcie, stanowiące zapis jego dwukrotnych odwiedzin w państwie faraonów. Uczony ten był jednym z pierwszych badaczy piramid; podczas swoich dwóch pobytów w Gizie miał on okazję dokonać ich pomiaru i zbadania, co skrupulatnie opisał w książce, konfrontując swoje wnioski ze starożytnymi tekstami. Anglik odwiedził też sąsiadującą z Gizą Sakkarę, gdzie również prowadził badania naukowe. Były to pierwsze tak dokładnie przeprowadzone prace – jednak nie zostały wliczone do osiągnięć archeologicznych.

Swoista moda na Egipt pojawiła się w naukowych kręgach Europy nowożytnej mniej więcej w końcu wieku XVII. Do pionierów w dziedzinie odkrywania egipskiej starożytności należał francuski jezuita Claude Sicard, który z polecenia regenta Francji dokonał badań zabytków Górnego Egiptu. Opierając się na źródłach antycznych, Francuz zdołał odnaleźć Teby, Kolosy Memnona i Dolinę Królów. Wśród oświeceniowych badaczy Egiptu wymienić można też Duńczyka Federika Lidwiga Nordena, którego dzieło na temat podróży po Egipcie, hojnie opatrzone ilustracjami, cieszyło się ogromną popularnością aż do końca XVIII wieku. Swoisty boom na egiptologię przypadł jednak na przełom wieku XVIII i XIX, a wszystko za sprawą niepozornego, wydawać by się mogło, człowieka, który rzucił ogromny cień na egipskie piramidy…

Jednym z najnowszych odkryć archeologicznych (2018 rok) dokonanych w Egipcie jest odnalezienie… sera. W jednym z grobowców na nekropolii w Sakkarze włoscy badacze odkryli w ser w dzbanie sprzed ok. 3200 lat. Według badaczy jest to prawdopodobnie najstarszy zachowany ser na świecie.
Jednym z najnowszych odkryć archeologicznych (2018 rok) dokonanych w Egipcie jest odnalezienie… sera. W jednym z grobowców na nekropolii w Sakkarze włoscy badacze odkryli w ser w dzbanie sprzed ok. 3200 lat. Według badaczy jest to prawdopodobnie najstarszy zachowany ser na świecie.

 

Napoleon u stóp piramid

Mowa, rzecz jasna, o cesarzu Francuzów. Napoleon postanowił pójść w ślady Aleksandra Wielkiego i w swojej wojnie z resztą świata podbić Egipt. Nie miał, co prawda, w planach obwoływania się bogiem w oazie Siwa, jak to uczynił przed wiekami Aleksander (wystarczyło mu zapewne, że się obwołał cesarzem), ale jego plan wyprawy do Egiptu podjęty został z iście makiawelicznych pobudek. Otóż Napoleon doszedł do słusznego skądinąd wniosku, że zdobywając Egipt zaszkodzi swemu głównemu politycznemu przeciwnikowi – Anglii,  zagrażając tym samym jej interesom w Indiach. Plany wielkiego wodza spaliły jednak na panewce. Armia francuska znalazła się w 1798 roku w pobliżu Aleksandrii, ale została zablokowana przez eskadrę angielską pod dowództwem admirała Horatio Nelsona. Francuzi zdołali pokonać oddział Mameluków w bitwie pod piramidami, kiedy to cesarz wygłosił jedną ze swych najsłynniejszych sentencji: „czterdzieści wieków patrzy na was ze szczytu tych piramid”, jednak nie udało im się utrzymać dominacji nad Nilem z tego względu, że nie zdobyli przychylności egipskich duchownych.

Obecność Francuzów w Egipcie miała jednak jeszcze inny wymiar: naukowy. Wraz z napoleońską armią nad Nil ściągnęła rzesza uczonych, których pragnieniem było zbadanie tego fascynującego kraju. Jednym z nich był Dominque Vivant Denon, który sporządził dokładne rysunki zabytków egipskich. Był on artystą, dyplomatą, pisał sztuki teatralne, zajmował się archeologią i dekorowaniem wnętrz. Po bitwie pod piramidami to właśnie on dokonał pierwszego rozpoznania nekropolii w Gizie, a także zbadał komorę grobową w piramidzie Cheopsa oraz opisał głowę Sfinksa (gdyż reszta jego lwiego ciała znajdowała się jeszcze pod piaskiem pustyni).  Pod jego kierunkiem odkopano kilkaset mumii ibisów w Sakkarze. Wielkie były również zasługi Denona w studiowaniu sztuki egipskiej. Uczony ten miał szczęście „zwiedzić” świątynie w Denderze, Luksorze, Karnaku, Kom Ombo, Esna i Edfu; widział Kolosy Memnona w Tebach Zachodnich i badał Dolinę Królów. Praca Vivanta Denona, zatytułowana Podróż po dolnym i Górnym Egipcie ukazała się w 1802 roku.

Pod wielkim wrażeniem Egiptu pozostawał sam Napoleon. Ponoć cesarz Francuzów spędził samotną noc w Wielkiej Piramidzie, co wstrząsnęło nim do tego stopnia, że nie chciał się z nikim dzielić wrażeniami z tego przedsięwzięcia. Poddając się matematycznej refleksji Bonaparte dokonał obliczeń, według których z kamienia użytego do budowy trzech piramid w Gizie mógłby otoczyć całą Francję murem wysokości 3 m i 30 cm. Napoleon założył w Kairze Instytut Egipski, który prowadził badania powierzchniowe. Zebrał on bardzo bogaty materiał: 27 rzeźb, kilka sarkofagów, odlewy, kopie, rysunki. Największym znaleziskiem kojarzonym z wyprawą Napoleona okazał się jednak słynny Kamień z Rosetty. Był to dwujęzyczny, grecko-egipski napis kapłanów z Heliopolis skierowany do króla Ptolemeusza VI. Posłużył on uczonemu francuskiemu Jeanowi-François Champollionowi do odczytania hieroglifów egipskich w 1822 roku.

Kamień z Rosetty
Kamień z Rosetty w British Museum w Londynie, fot. Hans Hillewaert / Wikimedia, CC BY-SA 4.0

 

Odczytanie hieroglifów

 

Warto zatrzymać się przy postaci tego wybitnego uczonego. Można go śmiało określić mianem cudownego dziecka swojej epoki – biegle władał wszystkimi językami Bliskiego Wschodu! Co ciekawe, rozszyfrowywaniem napisów z Kamienia z Rosetty zajmował się podczas dwuletniego pobytu w areszcie domowym za wyrażanie sympatii pro-napoleońskich już po upadku cesarza. Champollion wykorzystał do tego celu kopie napisów hieroglificznych przywiezione mu przez kolegę po fachu, Jeana Nicolasa Kuyota, porównując je z tekstem z kamienia. Champollion skorzystał także z inskrypcji, jakimi pokryty był odnaleziony w 1815 roku obelisk z File. Dokonując również porównań kartuszy Kleopatry z kartuszami wyrytymi na Kamieniu z Rosetty, zdołał uzyskać wstępne wyniki, niezbędne do odczytania pisma hieroglificznego. W 1822 roku francuski uczony dokonał ostatniej analizy porównawczej inskrypcji z Rosetty oraz języka koptyjskiego, będącym ostatnią fazą rozwojową języka starożytnych Egipcjan. Tym samym zwieńczył swe dzieło i udowodnił, że egipskie hieroglify opierały się na zasadzie fonetyczności zapisu.

Champollion zapisał się w historii odkryć egipskich dzięki swej wyprawie, którą śmiało można nazwać jedną z pierwszych profesjonalnych wypraw archeologicznych. Miała ona miejsce w latach 1828–1829, a udział w niej wziął również włoski archeolog i egiptolog, Ippolito Rosellini. Rzecz jasna, nie obyło się bez licznej grupy architektów i rysowników, którzy towarzyszyli parze uczonych. Podczas wyprawy nie prowadzono co prawda prac wykopaliskowych, ale odczytywano inskrypcje hieroglificzne w takich miejscowościach jak Memfis, Amarna, Abu Simbel i Dendera. Francusko-włoska ekspedycja miała to szczęście, że trafiła akurat na trwające wykopaliska w Karnaku, jakkolwiek odkrycia były stosunkowo skromne. Na nekropoli tebańskiej, na skraju pustyni pomiędzy Ramesseum a świątynią Setiego I w wiosce Gurna odsłonięto kilka nienaruszonych grobów, ponadto odsłonięto m.in. 10 alabastrowych naczyń z depozytu fundacyjnego królowej Hatszepsut. Wyprawa Champolliona zaowocowała przywiezieniem do Europy kilku tysięcy dokładnych rysunków sporządzonych w świątyniach i grobowcach, z którymi nie mogły konkurować te przywiezione z wyprawy napoleońskiej. Po trudach trwającej 16 miesięcy wyprawy Champollion powrócił do Francji, gdzie został członkiem Akademii Inskrypcji i Literatury, a w roku 1831 uzyskał profesurę na wydziale egiptologii w utworzonej dla niego katedrze w Collège de France.

 

Sfinks, fot. David Berkowitz / Flickr
Sfinks, fot. David Berkowitz / Flickr, CC BY 2.0


Odkrycie Karnaku

 

Jak łatwo się domyślić, duża część zabytków starożytnego Egiptu stała się na wiele wieków własnością pustyni. Tak właśnie przedstawiały się sprawy z Karnakiem, jedną z najwspanialszych świątyń Górnego Egiptu. Warto nadmienić, że w tym starożytnym mieście (a w zasadzie w starożytnej dzielnicy Teb) znajduje się kompleks świątynny poświęcony bogom tebańskim. Centralne miejsce tegoż kompleksu zajmuje tak zwany Wielki Hypostyl. Jest to świątynia z salą kolumnową, poświęcona Amonowi-Ra. Od północy przylega do niej świątynia Montu – boga wojny, na południu zaś leży sanktuarium bogini Mut, mitologicznej żony Amona. Turyści odwiedzający Egipt z pewnością kojarzą ów kompleks jako świątynię z Aleją Sfinksów, gdyż właśnie tego rodzaju aleja procesyjna, ozdobiona posągami 40 sfinksów o baranich głowach (należy pamiętać, że baran to zwierzę poświęcone Amonowi), prowadziła do pierwszego pylonu od strony Nilu i tą właśnie drogą do świątyni wkraczał posąg Amona podczas rytualnej procesji z okazji święta Opet. Każdy sfinks trzymał w łapach posąg faraona. Za pierwszym pylonem znajdował się wielki dziedziniec, który od drugiej sali hypostylowej oddzielał pylon z ustawionymi przed nim wyrzeźbionymi w różowym granicie posągami Ramzesa II. O tym, że kompleks pochodzi ze znacznie wcześniejszej epoki, świadczyć mogą choćby obeliski o wysokości 30 metrów, postawione przy pylonach na polecenie Hatszepsut. Niestety do naszych czasów zachował się tylko jeden z nich.

Ta wspaniała świątynia ulegała zniszczeniu – najczęściej celowemu – już od schyłku starożytności. W późnym antyku i we wczesnym średniowieczu aktów dewastacji dokonywali Koptowie, natomiast później dzieła dokonywali muzułmanie, którzy pozyskiwany ze świątyni kamień użytkowali do budowy swoich meczetów (i wszelakich innych konstrukcji). Dzieła zniszczenia dopełnił sam Nil, który rokrocznie zalewał świątynię, jako że jego wody od czasów starożytnych podniosły się aż o 3 metry. Do XVIII wieku Europejczycy nie mieli pojęcia o istnieniu tak wspaniałej budowli. O jego istnieniu dowiedzieli się na samym końcu egiptologicznego boomu, który miał miejsce po wyprawie Napoleona. Przyczyną tego smutnego stanu rzeczy był gąszcz budowli oraz przestrzeni, na której rozpościerały się świątynie. Pierwsze szkice Karnaku wykonane zostały przez niejakiego kapitana Nordena, osiemnastowiecznego duńskiego podróżnika i rysownika (nota bene, pozostawił on po sobie informację o czwartej piramidzie w Gizie), natomiast pierwszy plan wykonał angielski duchowny i podróżnik Richard Pococke. Jak można się domyślać, inicjatorem odkryć archeologicznych na terenie Karnaku był nie kto inny, jak sam Napoleon, a następnie badania kontynuowane były między innymi przez wspomnianego już Champolliona. Niestety odkrycia niosły za sobą negatywne skutki uboczne w postaci masowego wywożenia z Karnaku zabytków – najpierw tych mniejszych, potem coraz większych. Rozbierano reliefy, a ich fragmenty umieszczano w różnych europejskich muzeach, następnie zabrano się za obeliski. Ów haniebny proceder prowadzony był pomimo wydanych w 1835 roku ustaw o ochronie zabytków starożytnych, a przyczyniali się do niego sami zainteresowani utrzymaniem zabytków w dobrym stanie, czyli Egipcjanie, którzy używali świątynnych fragmentów do użyźniania pól – w tym celu wykorzystywali sebach, rodzaj nawozu pozyskiwanego z cegieł mułowych zawierających słomę. W 1843 roku nastąpiło apogeum kradzieży zabytków z Karnaku, kiedy to francuski archeolog Prisse d’Avennes wywiózł cenne reliefy z Komnaty Przodków do Luwru.

Właściwe odkrywanie Karnaku rozpoczął dopiero w latach 1858–1860 Auguste Mariette, znany z założenia w Muzeum Egipskiego Kairze. Ten francuski historyk i archeolog został wysłany do Egiptu z zadaniem pozyskania eksponatów do kolekcji w Luwrze – manuskryptów koptyjskich, arabskich, syryjskich i etiopskich. Zasłynął między innymi z odkrycia Serapeum w Sakkarze, czyli podziemnego cmentarzyska świętych byków Apisów. Odkopał on również z piasków okolice Wielkiego Sfinksa, odsłaniając zbudowaną z granitu i wapienia Świątynię Sfinksa w Gizie. To właśnie on przyczynił się do ochrony i uratowania wielu bezcennych skarbów kultury i sztuki Starożytnego Egiptu. W latach 1896–1917 pracami w Karnaku kierował Georges Legrain, który przyczynił się do zakończenia restauracji i anastylozy sali hypostylowej. Prace wykopaliskowe w Karnaku trwały dalej w okresach od 1921 do 1926 roku, a następnie od 1926 do 1954 z przerwą w latach 1940–1945. Dzięki pracy odkrywców i konserwatorów można dziś podziwiać ten wspaniały zabytek, jakim jest Karnak, niemal w pełnej okazałości. Bez wątpienia świątynia ta stanowi jeden z najcenniejszych obiektów wśród egipskich pomników starożytności. Poraża swą monumentalnością, a jednocześnie niezwykłym kunsztem w wykończeniu detali. W zasadzie nie sposób pominąć tej perełki podczas zwiedzania Egiptu.

 

Otwarcie grobu Tutanchamona, 1922 r.
Najpiękniejsze przedmioty ze skarbca grobowego Tutanchamona znajdują się w Muzeum Egipskim, ale na miejscu pozostała mumia faraona, kilka lat temu umieszczona w szczelnej klimatyzowanej gablocie z przezroczystego pleksi, i zewnętrzny sarkofag ze złoconego drewna. Na zdjęciu: otwarcie grobu Tutanchamona w 1922 r.


Archeologiczna klątwa

W listopadzie 1922 roku dwaj angielscy badacze, Howard Carter i Georg Herbert, hrabia Carnarvon, otworzyli w Dolinie Królów wrota do jednego z najwspanialszych grobowców, jakie kiedykolwiek odkryto – miejsca spoczynku młodego faraona Tutanchamona, rządzącego Egiptem w latach 1333–1323 p.n.e.  Odkrycie to zakrawało na sensację, jako że grobowiec zachował się, co dziwne i niespotykane, w stanie nienaruszonym, i, co bardziej istotne, zawierał jedyną zachowaną in situ mumię w Dolinie Królów. W tym czasie rejon ten był obiektem wykopalisk od co najmniej stu lat.

Faraon Tutanchamon, aż do momentu odkrycia jego grobowca, pozostawał jednym z najmniej znanych władców Egiptu. Ze źródeł wiadomo, że urodził się w Amarnie w Środkowym Egipcie, a późniejsze badania DNA dowiodły, że jego ojcem był faraon Echnaton – heretyk usiłujący wprowadzić w Egipcie monoteizm, co ostatecznie doprowadziło do buntu i przejęcia władzy przez generała Horemcheba. Po dojściu do władzy w wieku ośmiu lat, następca tronu otrzymał imię „Tutanchamon”, które oznacza „żywy wizerunek Amona”.Wyznaczyło to nowy kierunek linii religijnej i politycznej podległej kapłanom Amona.

Sam grobowiec nie przedstawiał sobą z pozoru imponującego widoku, gdyż pierwotnie przeznaczony był dla osoby nie pochodzącej z rodziny królewskiej, toteż wydrążono go w litej skale. Dla faraona zgodnie z obyczajem przygotowywano znacznie bardziej reprezentacyjne miejsce na wieczny pochówek, jednak Tutanchamon odszedł do bogów w wieku lat siedemnastu w wyniku wypadku, toteż należało czym prędzej wyprawić go w drogę na tamten świat. Grobowiec składa się ze schodów długości 4 m i szerokości 1,6 m, korytarza długości 7,6 m i szerokości 1,7 m oraz czterech komór: przedsionka, komory bocznej, komory grobowej i skarbca. Wymiary komór były raczej skromne, jednak już ozdoby na ścianach i suficie okazały się dużo bardziej imponujące. Do dziś podziw budzą malowidła na tle w kolorze ochry, przedstawiające między innymi faraona w towarzystwie bogini Hathor i Anubisa.

Nie mniej imponujące było wyposażenie grobowca. Ponieważ w obiekcie tym nie dokonano grabieży, a przynajmniej nie doszło do nich w sali grobowej (jakkolwiek już w czasach starożytnych włamywano się do grobowca), oczom archeologów ukazał się cały splendor, z jakim faraonowie odradzali się do drugiego życia. Wśród znalezionego wyposażenia grobowca młodego władcy znalazły się między innymi trzy złote łoża, złoty tron, cztery złocone rydwany, drewniana skrzynia ze wspaniałymi malowidłami (stanowiąca jedno z najcenniejszych dzieł rzemiosła staroegipskiego), liczne posągi bóstw, a do tego złocone posągi bóstw opiekuńczych. Sama mumia Tutanchamona spoczywała w sarkofagu z kwarcytu, w którym znajdowały się trzy włożone w siebie trumny w formie wykonanej ze złotej blachy figury faraona. Największą sławę zyskała jednak maska Tutanchamona, istne jubilerskie cudo ważące 10.23 kg i mierzące 54 cm wysokości, zdobione barwionym szkłem, fajansem, kwarcem, karneolem, obsydianem i lapis lazuli. Maska znajduje się obecnie w Muzeum Kairskim i stanowi jeden z obowiązkowych punktów zwiedzania tego obiektu. Należy przyznać, że spoglądanie „w twarz” młodemu faraonowi stanowi niezapomniane przeżycie i na zawsze zapada w pamięć.

Tutanchamon nie był jednak chyba zadowolony z faktu stania się sensacją roku, gdyż odkrywców miejsca jego spoczynku bardzo szybko dotknęła jedyna w swoim rodzaju archeologiczna klątwa (znana oczywiście pod nazwą klątwy Tutanchamona). Do 1930 roku z całego zespołu pracującego przy odkryciu zmarli wszyscy jego członkowie za wyjątkiem samego Cartera i jego córki, lady Evelyn. Jako pierwszy ofiarą klątwy padł lord Carnarvon, który niecałe sześć miesięcy po odkopaniu grobowca zmarł nagle w Kairze. Nagły zgon Carnarvona miał zapoczątkować serię tajemniczych śmierci osób związanych z odkryciem grobowca. Zgodnie z wymyśloną naprędce legendą, archeolodzy podczas wykonywania swojej pracy mieli zignorować wyrytą na drzwiach grobowca inskrypcję zawierającą klątwę, która groziła śmiercią osobom zakłócającym wieczny sen króla. W rzeczywistości większość przypadków śmierci osób z „Ekipy Tutanchamona” spowodowana była czynnikami naturalnymi lub chorobą. Sam Carnavon został ukąszony przez moskita, umarł natomiast w wyniku komplikacji zdrowotnych spowodowanych tym zdarzeniem. Howard Carter publicznie zaprzeczał istnieniu jakiejkolwiek klątwy, porównując ją do historyjek o duchach. On sam pożegnał się z tym światem w roku 1939, w wieku sześćdziesięciu czterech lat.

 

Karnak
Świątynia Amona-Re w Karnaku to zespół budowli wzniesionych w okresie Nowego Państwa i czasach późniejszych. Do kompleksu należą: świątynia Ptaha z czasów XVIII dynastii oraz wielka świątynia Amona-Re z czasów XVIII i XIX dynastii. Z okresu XX dynastii pochodzą: świątynia Ramzesa III (świątynia jubileuszu) oraz świątynia Chonsu. W XXV dynastii, za czasów króla Taharki, powstała kolumnada wzdłuż osi dziedzińca, z której zachowała się do naszych czasów tylko jedna kolumna.

Odkrycia archeologiczne w Egipcie są tak liczne, że nie sposób naprędce je opisać; co więcej, z każdym rokiem ich przybywa. W 2018 roku we wnętrzu jednej z piramid w Sakkarze znaleziono grobowiec liczący sobie ponad 4 400 lat. Co ciekawe, grobowiec ten, nieznany dotąd, stanowi jedyną w swoim rodzaju galerię sztuki staroegipskiej. Znajduje się w nim trzydzieści jeden płaskorzeźb oraz dwadzieścia cztery starannie pomalowane pomniki. Ściany są w dalszym ciągu ozdobione malowidłami i hieroglifami. Obecnie trwają badania nad tym najnowszym egipskim znaleziskiem, a zapaleni egiptolodzy i archeolodzy zacierają ręce, twierdząc, że piaski Sahary mogą skrywać znacznie więcej tego rodzaju wspaniałości, które będzie można odkryć dzięki nowoczesnej zaawansowanej technologii.

Może więc dobrze się złożyło, iż osiemnasto- i dziewiętnastowieczni odkrywcy nie dysponowali dzisiejszymi zdobyczami nauki, gdyż wszystkie zabytki starożytnego Egiptu zostałyby już poznane. Całe szczęście, że dla współczesnych badaczy sporo jeszcze zostało, bo dzięki temu będziemy mogli uczestniczyć w dalszym odkrywaniu jednej z najwspanialszych cywilizacji w dziejach świata.

 

 

Zdjęcie główne: Christopher Michel / Flickr, CC BY 2.0