O bałkańskich mostach
Agnieszka JasińskaWładysław Kopaliński w Słowniku symboli opisuje most jako łącznik w czasie i przestrzeni, połączenie dwóch światów, Boga i człowieka, sposób przekroczenia nieprzebytych przeszkód. Według niego symbol mostu to również stałość, sprawiedliwość, wierność, życie, trudność, przejście między dwoma stanami wewnętrznymi, sprzecznymi pragnieniami, ale też wyjście z sytuacji konfliktowej. Symboliczna wymowa mostu, którą autor czerpie z tekstów kultury, ma również swoją wyraźną, wręcz dobitną reprezentację w życiu codziennym i historii Bałkanów.
20 czerwca 2016 roku na przejściu granicznym Bogojevo-Erdut nad Dunajem doszło do spotkania prezydentów Chorwacji i Serbii. Kolinda Grabar Kitarović i Aleksandar Vucić podpisali tam porozumienie o poprawie wzajemnych stosunków. Miejsce spotkania nie było przypadkowe: jest to region zamieszkany przed ponad dwadzieścia różnych grup etnicznych, co podkreślała pani prezydent Grabar Kitarović podczas swojego wystąpienia. Akcentowała też znaczenie mostu, na którym spotkali się przedstawiciele Chorwacji i Serbii. Od czasu zakończenia ostatniej wojny na Bałkanach relacje serbsko-chorwackie pozostawiają wiele do życzenia, napięcia nie ustały również po tym szeroko komentowanym w mediach wydarzeniu. Znaczenie i symbolika spotkania na moście na Dunaju przywodzi na myśl inne tego typu bałkańskie budowle, które były świadkami historii, uczestnikami wydarzeń, beneficjentami dziejów lub ich ofiarami.
Most na Drinie
Spopularyzowany przez bałkańskiego pisarza, laureata literackiej Nagrody Nobla, Ivo Andrićia most w Wyszegradzie niedaleko granicy bośniacko-serbskiej to jeden z najwspanialszych zabytków z czasów Imperium Osmańskiego w regionie. Zbudowany został w połowie XVI wieku z inicjatywy Mehmeda Paszy Sokolovićia, z pochodzenia Serba, wielkiego wezyra Sulejmana Wspaniałego.
Ivo Andrić pisze, że Wyszegrad i jego most stanowią klamrę między Bośnią a Serbią i dalej między pozostałymi prowincjami Imperium Osmańskiego aż po Stambuł. Owo połączenie ożywiło miasto, umożliwiło owocne kontakty z potężnym protektorem.
Na kapii, czyli w centralnej części mostu toczyło się życie miasta: spotykała się tu miejscowa ludność, obserwowało się zmiany cywilizacyjne, momenty dramatyczne i chwile szczęścia. Mieszkańcy kasaby (czyli w miejscowym języku: miasta) deliberowali na moście o sprawach codziennych i o doniosłych wydarzeniach.
Most na Drinie wielokrotnie opierał się katastrofom naturalnym, powodziom i atakom zimy, dwukrotnie został uszkodzony w wyniku niszczycielskiej działalności człowieka, szczególnie podczas wielkich wojen światowych na początku XX wieku. Był beneficjentem elektryfikacji miasta, oraz ‘ofiarą’ powstania kolei bałkańskiej; linia kolejowa nie przebiega przez ów most, co według Andrićia niekorzystnie wpłynęło na ruch na tym komunikacyjnym trakcie. Most gościł migrującą do wielkich ośrodków uniwersyteckich lokalną młodzież, która zwykła zbierać się tu na pogaduszki i wymianę wrażeń z wielkiego świata. Przyjmował także liczne narodowości zamieszkujące region w czasach panowania na Bałkanach Wysokiej Porty, oraz później – Austro-Węgier. Wśród licznych rezydentów wyszegradzkiej kasaby i bywalców kapii byli nawet polscy Żydzi, którzy zajmowali się handlem i usługami.
Andrić ukończył i wydał swoją powieść Most na Drinie w 1945 roku; umarł 30 lat później. Nie dowiedział się już, że historia mostu będzie miała tragiczny epilog w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Wyszegradzki most staje się miejscem kaźni bośniackich mieszkańców miasta, masowo mordowanych przez Serbów w 1992 roku.
W 2007 roku most na Drinie wpisany został na listę UNESCO. Uroczystość związana z wpisem na ową listę została zbojkotowana przez rodziny ofiar: matkom bośniackich cywilów most kojarzyć się będzie już zawsze z osobistym dramatem i przelewem krwi.
Most na Neretwie w Mostarze
Nazwa hercegowińskiej stolicy pochodzi od słowa mostari czyli “strażnicy mostu”. Most na rzece Neretwa to centralne miejsce w mieście i, podobnie jak poprzednik na Drinie, zbudowany został w XVI wieku przez Turków na zlecenie Sulejmana Wspaniałego. Zwany przez mieszkańców “kamiennym półksiężycem” albo “niebiańskim sklepieniem”, most na Neretwie dał początek miastu słynącemu z harmonijnej symbiozy hercegowińskich i bośniackich Chorwatów, Serbów i miejscowych Muzułmanów*. Przez 400 lat był symbolem nie tylko maestrii architektonicznej, ale przede wszystkim pokojowego współżycia różnych grup etnicznych i religijnych. Przed 1990 rokiem w mieście żyło prawie 34% Muzułmanów, 33% Serbów, 19% Chorwatów. Pozostali reprezentowali inne narodowości albo utożsamiali się z nieistniejącą nacją jugosłowiańską. Niestety, w wyniku ostatnich działań wojennych oraz pretensji Chorwatów do terytorium Hercegowiny i jego stolicy, most został zniszczony. Po niepowodzeniu porozumienia między Franjo Tudjmanem i Aliją Izetbegovićiem w kwestii wspólnego frontu przeciw Serbom w 1993 roku rozpoczęło się bombardowanie miasta. 9 listopada 1993 roku na skutek ostrzału artylerii chorwackiej do wód Neretwy runął zabytkowy most. Strażnicy mostu nie zdołali zapobiec tragedii. Zruinowanie mostu wpłynęło negatywnie na morale mieszkańców, którzy utracili wiarę w odbudowę więzi między mostarskimi narodowościami. Na szczęście tak się nie stało. Już dwa lata później rozpoczęto starania o odbudowę mostu, pozyskano środki z funduszy europejskich i odłowiono z dna Neretwy resztki zabytkowego kamienia ze zniszczonej budowli. Odbudowa mostu, który otwarto dla mieszkańców i zwiedzających w 2003 roku, to symbol ponownego nawiązania zerwanych relacji i próby wybaczenia krzywd doznanych w wyniku wojny.
Dwa historyczne mosty w Sarajewie
Rzekę Milijackę w Sarajewie przecinają liczne, niezwykle atrakcyjne mosty, z których dwa mają szczególne znaczenie historyczne. O pierwszym z nich, zwanym Łacińskim (Latinska Ćuprija) świat usłyszał w 1914 roku, kiedy młody, serbski nacjonalista, Gawriło Princip zastrzelił Franciszka Ferdynanda Habsburga. Zdarzenie miało miejsce na północnym krańcu mostu i stało się bezpośrednią przyczyną wybuchu I wojny światowej. Zamach na austriackiego następcę tronu nie był, jak wiadomo, głównym powodem Wielkiej Wojny. Wybuchła ona w wyniku załamania równowagi europejskiej i narastających napięć między poszczególnymi krajami kontynentu. Zabójstwo austriackiego arcyksięcia było iskrą zapalną, ostatnim odcinkiem marszu Europy ku katastrofie. Oprócz niechlubnego miejsca w historii zamach na sarajewskim moście zostawił ówczesnej Europie jeszcze jedną informację. Maria Todorova, bułgarska badaczka i autorka monografii Bałkany wyobrażone, twierdzi, że zdarzenie to wzmocniło stereotyp Bałkanów jako regionu dzikiego, barbarzyńskiego i nieprzewidywalnego. O ile wcześniej pojawiały się głosy o “dobrych starych Bałkanach, gdzie zawsze coś się dzieje”, o tyle występek Gawriło Principa pogrzebał wszelką dwuznaczność. Cytowany przez Todorovą John Gunter podsumował Bałkany następująco: …nieszczęsne i mizerne kraiki na półwyspie Bałkańskim potrafią wzniecać spory, które wywołują wojny światowe. Gunter nazywa Sarajewo grzęznącą w błocie prymitywną wioską, a konflikty polityczne na Bałkanach obscenicznymi warknięciami, które mają decydujące znaczenie dla pokoju w Europie. Wydaje się więc, że zamach na Łacińskim Moście w Sarajewie to nie tylko początek wojny, ale utrata kruchego zaufania Europy Zachodniej do tego niespokojnego regionu.
Drugi sarajewski most, Vrbanja, związany jest z historią najnowszą. 5 kwietnia 1992 roku w stolicy Bośni odbył się marsz pokojowy, w którym mieszkańcy chcieli zaprotestować przeciw podziałowi wielokulturowego miasta na strefy etniczne. Miasto było już kontrolowane przez wojska serbskie stacjonujące na pobliskich wzgórzach. Wojna wisiała w powietrzu. W pewnym momencie jeden ze snajperów oddał strzał do protestującego tłumu, który w tamtej chwili znajdował się w na moście. W ten sposób pierwszymi ofiarami wojny w Bośni stały się dwie kobiety: dwudziestoczteroletnia studentka medycyny Suada Dilberović i trzydziestokilkuletnia urzędniczka Olga Sućić. O pierwszej z nich wiemy więcej i to jej historia działa najsilniej na wyobraźnię. Karl Markus Gauss, austriacki pisarz i eseista, znawca Bałkanów, uważa, że los nieprzypadkowo wybrał właśnie tę młodą kobietę na pierwsza ofiarę wojny na Bałkanach: …pochodziła z Chorwacji, ale nie była katoliczką, lecz muzułmanką, i wprawdzie była muzułmanką, ale nie taką, jaką chcieliby widzieć chrześcijańscy fundamentaliści, czyli bez zasłony, lub choćby chusty na głowie, lecz piękną, jasnowłosą, świadomą swojej wartości kobietą, która chciała zostać lekarką i tymi wszystkimi cechami uosabiała Sarajewo znienawidzone przez zwolenników etnicznych podziałów: była człowiekiem o niejasnej przynależności etnicznej, kobietą żyjąca po miejsku.
Dziś most, na którym zginęły Suada Dilberović i Olga Sućić, nosi nazwę tych dwóch sarajewskich kobiet.
Most do Dubrownika
Dubrownik, jedno z najpiękniejszych miast nad Adriatykiem, to miejsce, do którego dostęp jest nieco bardziej utrudniony niż do innych dalmatyńskich atrakcji. Turysta pragnący dostać się do Dubrownika od strony Splitu musi pokonać dwie granice: chorwacko-bośniacką i, kilka kilometrów dalej, bośniacko-chorwacką. To dziwaczne, niezrozumiałe dla wielu działanie jest konieczne, jeśli chcemy odwiedzić miasto. Jak to się stało, że Dubrownik jest poniekąd poza granicami Chorwacji i dostanie się do niego wymaga przekraczania granicy z Bośnią? Wynika to z historii Dubrownika, będącego w przeszłości niezależną republiką, a który, pragnąc zachować ową niezależność od ekspansywnej Wenecji zajmującej kolejne chorwackie i dalmatyńskie terytoria, oddzielił się od reszty kraju wąskim pasmem bośniackiej ziemi. Było to możliwe dzięki porozumieniu karłowickiemu z 1699 roku, w ramach którego Dubrownik oddał Turkom miasto Neum i tym samym schował się niejako przed zakusami Republiki Weneckiej za wąskim pasmem bośniackiego wybrzeża. Tak już zostało. Neum i okolice należą do Bośni i Hercegowiny, ruch turystyczny jest w ostatnich latach spowolniony z powodu zwiększonych kontroli granicznych po wejściu Chorwacji do Unii Europejskiej i strefy Schengen.
Chorwaci próbowali ominąć Bośnię i Hercegowinę poprzez projekt mostu biegnącego nad terytorium tego kraju. W pewnym momencie uznali jednak, że lepszym pomysłem będzie budowa mostu łączącego Dalmację z półwyspem Pelješac znajdującym się w południowej części wybrzeża, w okolicach Dubrownika. Budowa mostu przebiega z wielkimi trudnościami: próbowali ją zablokować Bośniacy, którzy odbierali inwestycję jako odcięcie drogi do otwartego morza. Rząd chorwacki musiał zmienić projekt i zapewnić prześwit mostu na wysokości 55 metrów. Następnie przyszedł kryzys, który ostudził entuzjazm projektantów i wykonawców. W ostatnich latach wznowiono jednak pomysł połączenia Dubrownika z pozostałą częścią Chorwacji przez Pelješacki Most, zwłaszcza, że udało się pozyskać na ten cel fundusze europejskie i wszystko wskazuje na to, że już za kilka lat będzie można podróżować przez całą długość wybrzeża bez postoju na dwóch granicach.
*Słowo „Muzułmanie” pisane dużą literą odnosi się nie do przedstawicieli islamu, ale do grupy narodowościowo-etnicznej, która mieszka w Bośni i mówi po serbsku i chorwacku. Używane jest zamiennie ze słowem Boszniacy. Nie należy go mylić z Bośniakami, czyli osobami posiadającymi obywatelstwo bośniackie, ale mogące mieć jedną z narodowości występujących w tym kraju.