Pięć miejsc w Rzymie, w których odrodzenie nie jest hasłem z książek
Julia WollnerDziś Natale di Roma – kolejne, 2769. już urodziny Rzymu. Trudno o lepszą okazję do przedstawienia Wam kilku moich ulubionych adresów w niekwestionowanej stolicy Śródziemnomorza!
UWAGA: Zapisz się na kurs do rzymskiej szkoły języka włoskiego SCUDIT i skorzystaj z naszych atrakcyjnych rabatów!
Dziś mają miejsce kolejne, 2769. już urodziny Rzymu. Trudno o lepszą okazję do przedstawienia Wam kilku moich ulubionych adresów w mieście, które – o czym pisze archeolog Marcin Giedrojć w Lente#01 – odradza się nieustannie niczym Feniks z popiołów.
Choć do Feniksa mi daleko, to od wielu lat jeżdżę do Rzymu nie tylko po to, by tu pracować i pisać, ale przede wszystkim po to, by – określę to górnolotnie – odradzać się razem z nim. Mówiąc zaś bardziej kolokwialnie: by się zresetować. Odświeżyć głowę. Odpocząć, zachwycić, nabrać energii do codziennych małych i wielkich zadań.
Poniżej przedstawiam Wam moją subiektywną mini-listę pięciu miejsc, w których proces ten dokonuje się wyjątkowo skutecznie, działając po kolei na wszystkie zmysły.
Wzrok
Wszyscy wiemy, że nic nie działa na oczy równie odświeżająco i relaksująco, jak zieleń. Wieczne Miasto jest w tym względzie bardzo dla naszych oczu łaskawe, bowiem oferuje nie tylko niezliczoną ilość zabytków do oglądania i podziwiania, ale jest także miastem ogrodów, parków i szumiących drzew. Do moich ulubionych należą zdecydowanie Ogród Pomarańczowy na Awentynie, skąd roztarcza się piękny widok na okolicę, i oczywiście Villa Borghese (na zdjęciu), którą najlepiej podziwiać… biegając. Następnym razem, jadąc do Rzymu, weźcie ze sobą buty do joggingu. Zielone drzewa, wiewiórki, śpiew ptaków – to wszystko czeka na Was w najsłynniejszym miejskim ogrodzie włoskiej stolicy. Jeśli nie jest Wam straszne wysupłanie pieniędzy na drogi bilet, spędźcie też kilka godzin na Palatynie, gdzie mieszkali Marek Antoniusz, Cyceron i wiele innych rzymskich sław sprzed tysięcy lat. To zielone wzgórze jest prawdziwym, cichym rajem w samym środku antycznej metropolii.
Wejście na Palatyn jest bezpłatne w każdą pierwszą niedzielę miesiąca.
Słuch
Któż z nas nie próbował relaksować się przy dźwiękach muzyki medytacyjnej, jakiej pełno w internecie i na masowo wydawanych płytach? Kompozycje te bije jednak na głowę dźwięk najprostszy z możliwych – szum wody. A że Rzym jest miastem fontann, nasze uszy delektować mogą się nim tutaj na każdym kroku. Moje dzieci najbardziej lubią ciągnąć mnie do Fontana della Pigna przy Placu Weneckim. Mówi się, że to z tej niewielkiej fontanny wytryskuje najlepsza rzymska woda, tzw. zuccherina, i że picie jej przynosi szczęście… Napełniamy nim więc całe butelki.
Fontanella della Pigna znajduje się dokładnie przy Piazza di S. Marco, vis a vis Ołtarza Ojczyzny.
Dotyk
Rzym, miasto kontrastów, jest szorstki, a zarazem delikatny; chropowaty, a jednocześnie miękki i otulający. Warto czasem wybrać się na spacer tropem rozmaitych… faktur – dotykać zimnego marmuru w kościele wzniesionym na ruinach dawnych term, czyli w Santa Maria degli Angeli e dei Martiri, a następnie zbierać rozgrzane słońcem, zakurzone kamyki na Forum Romanum. Pieścić w dłoniach miękką paszminę sprzedawaną przez sprzedawcę z dalekich krajów na wielkim bazarze przy Porta Portese, rozetrzeć w palcach pachnącą gałązkę dziko rosnącego rozmarynu na Pincio, a na koniec – przewracać palcem strony wiekowych książek w pięknej Biblioteca Angelica nieopodal Piazza Navona, gdzie można poczuć się trochę jak w filmie o Harrym Potterze. Po lekturze zaś – spałaszować pyszną pizzę w pobliskiej Taverna delle Coppelle przy Via delle Coppelle 38/39!
Bazylika Santa Maria degli Angeli e dei Martiri znajduje się przy Piazza della Repubblica, niedaleko stacji kolejowej Termini.
Smak
Smaki Rzymu to materiał na osobą opowieść, ale skoro wspomniałam o pizzy w Le Coppelle, to wymienię także mój drugi ulubiony adres, tym razem po drugiej stronie Tybru – Pizzeria Ai Marmi. Pizza podawana w świetle okropnych jarzeniówek, z dodatkiem odrobinę nazbyt kwaśnego domowego wina pitego ze szklanek nie wyglądających na idealnie czyste może nie kojarzyć się z wybitnym kulinarnym doświadczeniem. Jest jednak wręcz przeciwnie, a pizza tu spożyta pozwoli nam nabrać zupełnie nowej perspektywy w kwestii włoskiej kuchni! Do lokalu od ponad 40 lat ustawia się nieustannie dłuuuuuga kolejka, podczas gdy liczne pizzerie naokoło straszą pustkami.
Pizzerię Ai Marmi znajdziecie przy Viale di Trastevere 53.
Powonienie
Rzym jest jednym wielkim zapachem, a spacer po nim łączy się z masą niezwykłych doznań dostarczanych przez nos. Tym z Was, którzy chcieliby przeżyć doświadczenie inne od proponowanych przez większość przewodników, proponuję wizytę w wielokrotnie polecanej przeze mnie Galleria Olfattiva Laura Tonatto. W tej prawdziwej zapachowej świątyni poznajemy aromaty inspirowane największymi dziełami sztuki i literatury, jakie kiedykolwiek stworzył człowiek: od obrazów Caravaggia po utwory Mozarta, od filmów Viscontiego po powieści Prousta. To niezwykle odświeżająca przygoda, która sprawi, że, bez względu na rozmiar i kształt, polubimy swój często niedoceniany nos.
Galleria Olfattiva Laura Tonatto znajduje się przy Piazza di Pietra 41.
Miłego odradzania podczas rzymskich wojaży!