książki inspiracje

Prywatna wojna Samuelego. Andrea Camilleri w mniej znanej odsłonie

Redakcja

Włoski pisarz Andrea Camilleri, znany przede wszystkim z serii o komisarzu Montalbano, powraca na polski rynek w nowej odsłonie. Prywatna wojna Samuelego to zbiór opowiadań, które wcześniej nie ukazały się w naszym kraju. Czy historie te ukazują mniej znane oblicze autora? Jak wypadają na tle jego największych dzieł? O publikacji wydawnictwa Noir sur Blanc dyskutują Renia Respondek i Julia Wollner.

Materiał powstał w ramach płatnej współpracy z wydawnictwem Noir sur Blanc.

Jedna z nas jest zdeklarowaną miłośniczką prozy wielkiego Sycylijczyka, druga szanuje ją i docenia, ale nie zalicza do swych ulubionych lektur. Jak odebrałyśmy wydany właśnie w Polsce zbiór opowiadań Prywatna wojna Samuelego i inne historie z Vigaty w tłumaczeniu Lucyny Rodziewicz-Doktór? Zapraszamy do przeczytania zapisu naszej rozmowy, później zaś – do lektury książki i dołączenia do dyskusji!

Kod ważny jest do 13.04.2025 roku (do końca dnia). Aby wejść na stronę noir.pl, kliknij w zdjęcie!
Kod ważny jest do 13.04.2025 roku (do końca dnia). Aby wejść na stronę noir.pl, kliknij w zdjęcie!


Julia Wollner:
Andrea Camilleri w powszechnej świadomości zapisał się jako autor wspaniałych powieści kryminalnych, jednak jego artystyczne portfolio jest dużo bogatsze. Tworzył opowiadania, scenariusze, był uznanym dramaturgiem, aktorem… Czasem myślę nawet, że komisarz Montalbano doprowadził tego niezwykle płodnego twórcę do pewnego zaszufladkowania. Dlatego cieszę się bardzo, że Noir sur Blanc zdecydowało się opublikować te opowiadania. W podtytule książki pojawia się wprawdzie Vigata, czyli wymyślona przez pisarza sycylijska miejscowość, z której pochodził Montalbano, jednak zebrane teksty nie mają z nim w zasadzie nic wspólnego.

Renia Respondek: Nie mają nic wspólnego z samym Montalbano, jednak ja odnajduję tu wiele ze swojego kochanego autora. Gdybym dostała ten zbiór do ręki bez okładki, i gdybyś nie powiedziała mi, że będę czytać opowiadania Andrei, i tak rozpoznałabym go w mig. Co więcej, mam wrażenie, że każda z opowiedzianych tutaj historii mogłaby posłużyć jako baza do stworzenia intrygi kryminalnej z moim ulubionym komisarzem w roli głównej. Zwłaszcza, że rzeczywiście akcja większości z nich dzieje się w Vigacie.

Julia Wollner: Nie wypowiem się w kwestii bazy do stworzenia intrygi kryminalnej, bo nie mam wystarczającego pojęcia o tym gatunku; na pewno masz jednak rację co do stylu. To on sprawia, że wystarczy nam lektura kilku zdań, aby stwierdzić, że mamy do czynienia z Camillerim. Mam tu na myśli coś, co Włosi nazywają concentrazione espressiva, czyli dosłownie: ‘ekspresyjna zwięzłość’ – mocny przekaz w dość krótkiej formie, bardzo dla tego autora charakterystyczny. Jest tu też jego humor, klarowność, zgrabne łączenie tragizmu z komizmem. Camilleri był w tym mistrzem i to właśnie to mistrzostwo sprawia, że jego teksty czyta się z taką przyjemnością – są proste i pozbawione patosu, a jednocześnie niebanalne, mądre, inicjujące refleksję.

Renia Respondek: Dla mnie Camilleri to przede wszystkim wybitny obserwator otaczającego świata, który w bardzo przystępnej formie jest w stanie opisać poważne problemy społeczne. Z jednej strony, tak jak mówisz, nie ma w jego tekstach niepotrzebnej pompatyczności, z drugiej – diagnozuje w punkt i uderza prosto między oczy. Krótka forma chyba jeszcze bardziej sprzyja właśnie temu rodzajowi literackiej ekspresji. Z drugiej strony, czego bardzo żałuję, ogranicza co innego: wybitne budowanie postaci. Camilleri był  doskonałym psychologiem, a bohaterowie, których kreuje w swoich powieściach, są zawsze wielowymiarowi, potraktowani z dbałością o szczegóły; wzbudzają emocje i nie pozwalają przejść obok siebie obojętnie. Tutaj, w opowiadaniach, nie ma chyba wystarczającej przestrzeni, aby mogli narodzić się w tak doskonałym kształcie – jest to jednak oczywiście zrozumiałe. Wspomniałas też o łączeniu komizmu z tragizmem – w dłuższej formie Camilleri dużo bardziej tryska humorem. Jego żarty bawią do łez. Prywatna wojna Samuelego jest zdecydowanie bardziej gorzka.

Renia Respondek


Julia Wollner
: Też miałam takie wrażenie, choć mnie ten gorzkawy wydźwięk większości tekstów odpowiada, tym bardziej, że zwykle równoważy go ironia, czasem nawet odrobina sarkazmu. Zauważmy przy tym, że zbiór otwiera opowiadanie komiczne: Dowód – jedno z dwóch, które nie były wcześniej nigdzie publikowane (drugie to tytułowa Prywatna wojna…). Czyta się je oczywiście lekko, łatwo i przyjemnie, ale ze wszystkich opowiedzianych tu historii przypadło mi do gustu chyba najmniej i zrobiło wrażenie krotochwilnego. Może i do zabłyśnięcia humorem Camilleri potrzebuje dłuższej formy?

Renia Respondek: Mnie także Dowód nie zachwycił. Na szczęście potem było już tylko lepiej! Chyba najbardziej poruszające okazało się dla mnie tytułowe opowiadanie: historia prześladowania młodego Żyda we włoskiej szkole za czasów Mussoliniego. Jawna niesprawiedliwość wzbudziła moje oburzenie, a za młodego Samuelego, który podjął walkę z dyskryminującymi go nauczycielami, ściskałam kciuki ze wszystkich sił. Finałowa scena tego opowiadania bardzo mnie wzruszyła.

Julia Wollner: To racconto stanowi mocny punkt zbioru i mnie również podobało się ogromnie. Nie wiem, na ile jestem w tym zachwycie obiektywna, bo bez wątpienia na mój odbiór miała też wpływ tematyka. Żyję w rodzinie, w której tradycja chrześcijańska łączy się z tradycją żydowską. Jak wiesz, mój mąż jest Żydem, Izraelczykiem, a nasze trzy córki identyfikują się w podobnym stopniu z obiema kulturami i religiami. Opisane kwestie leżą mi w związku z tym bardzo na sercu, a przedstawione w opowiadaniu postawy i wydarzenia, choć oczywiście z pewnymi zmienionymi szczegółami, nie należą niestety do przeszłości. Wręcz odwrotnie: w ostatnim czasie obserwujemy wyraźny wzrost antysemityzmu. Doskonale rozumiem, co przechodził tytułowy bohater, i boleję nad faktem, że cała historia nie stanowi literackiej fikcji – Prywatna wojna Samuelego to jeden z tych tekstów, w których Camilleri szczodrze dzieli się z nami fragmentami swojego życia. Lele, czyli tytułowy Samuele, to jego prawdziwy kolega ze szkolnej ławy.

Bardzo podobało mi się także opowiadanie Człowiek jest silny, poświęcone ubogiemu małżeństwu, które, po zwolnieniu męża z pracy w fabryce, pozostaje bez środków do życia. To właśnie jedna z tych perełek, w których Camilleri niezwykle umiejętnie łączy melancholię, może nawet tragizm, z pokaźną dawką ironii. Podziwiam tę sztukę nie tylko jako czytelniczka, ale także jako osoba pisząca. Znalezienie równowagi między dwoma przeciwstawnymi tonami to naprawdę trudna rzecz, więc chylę przed Camillerim czoła.

Julia Wollner


Renia Respondek:
Jako literaturoznawczyni bardziej zapewne zwracasz uwagę na kwestię konwencji literackiej czy kategorie estetyczne; mnie, mediteranistkę, zajmuje natomiast związek pisarstwa Andrei z krainą geograficzną, z której pochodził i którą opisuje. Także w tej książce, podobnie jak w wypadku serii o komisarzu Montalbano, mamy do czynienia z prozą, po którą muszą sięgnąć wszyscy pragnący lepiej zrozumieć Sycylię i Sycylijczyków. Jak w kalejdoskopie widzimy tu całe spektrum problemów, z którymi przez lata borykali się mieszkańcy wyspy, i które wpłynęły na to, czym jest ona dzisiaj. Ta melancholia, o której wspomniałaś, mówiąc o opowiadaniu Człowiek jest silny, to przecież cecha nierozerwalnie z Trinacrią związana. Inny wielki Sycylijczyk, Leonardo Sciascia, mówił nawet o czymś, co określił mianem sicilitudine – pewnym specyficznym dla tamtejszych ludzi stanie ducha, naznaczonym zarówno melancholią, jak i dumą, fatalistycznym pogodzeniem z losem, ale też głębokim przywiązaniem do tradycji. Wszystko to jest tutaj wyraźnie widoczne.

Julia Wollner: Słuchając cię teraz, pomyślałam o Bachtinie i ukutym przez niego pojęciu chronotopu, czyli czasoprzestrzeni. Camilleri tworzy swój chronotop bardzo wyraźnie, a dwudziestowieczna Sycylia to u niego prawdziwy mikrokosmos, w którym czas i miejsce są ze sobą ściśle splecione. W wypadku tej książki stanowią też jedyną oś, wokół której zebrane są teksty, bardzo niejednorodne, bo każdy z nich opowiada w zasadzie o czymś zupełnie innym. To dla mnie zresztą duża zaleta tej publikacji, która nie pozwala czytelnikowi ani na chwilę poczuć się znudzonym.

Renia Respondek: Tu się z tobą nie do końca zgodzę. W wypadku tej lektury dobór opowiadań stanowił dla mnie chyba największe zaskoczenie i to nie do końca pozytywne. Spodziewałam się, że znajdę tu większą spójność, że teksty zostały wybrane według jakiegoś klucza: na przykład, że każdy z nich będzie oscylować wokół tematów politycznych albo dotykać tego samego momentu w historii. Tymczasem dostaliśmy coś, co nazwałabym roboczo „listą przebojów” – ten tomik zawiera w zasadzie całą garść ulubionych tematów poruszanych przez Sycylijczyka. Zabrakło chyba tylko czegoś z uchodźcami w roli głównej – to również zagadnienie bardzo pisarzowi drogie. Mnie, czytelniczkę, nie wszystkie wątki interesują tak samo, nawet potraktowane przez mojego ukochanego autora, i dlatego też nie wszystkie opowiadania poruszyły mnie w równym stopniu. Wolałabym chyba skupienie się na jednym głównym motywie.

Julia Wollner: Tu się rzeczywiście nie zgadzamy i nie chodzi tylko o moje preferencje. Myślę także o innych odbiorcach: ci, którzy nie znają jeszcze talentu autora, mogą poznać go z różnych stron. Każdy lubi przecież coś innego. Nota bene, przed naszą rozmową przejrzałam trochę włoskich recenzji tego zbioru opowiadań, który w Italii ukazał się w 2022 roku nakładem Sellerio Editore. Czy wiesz, że Prova, czyli Dowód, opowiadanie, które nam nie przypadło za bardzo do gustu, chyba najczęściej ze wszystkich budziło reakcje pełne entuzjazmu? Rozmyślałam potem o tym, że może to być kwestia kulturowa. Może ty i ja, Słowianki, przywykłyśmy do innego sposobu mówienia o erotyce i tematach pokrewnych? Ciekawa jestem bardzo, jak opowiadanie odbiorą inni polscy czytelnicy.

włoskie wydanie zbioru opowiadań

 

Renia Respondek: Jeśli chodzi o dobór tekstów, przekonałaś mnie. Rzeczywiście ci, którzy chcą poznać całe spektrum tematów poruszanych w książkach pisarza, mają je tu podane na tacy. A jeśli spodoba im się jego styl, w mojej ocenie kryminały pochłoną ich bez reszty. Tam bowiem Camilleri naprawdę rozwija skrzydła!

Julia Wollner: Dodajmy, że działa to i w drugą stronę: jeśli ktoś już autora zna i kocha, odnajdzie tutaj zarówno atmosferę Vigaty, jak i charakterystyczny sposób pisania pana Andrei. Z trzeciej strony, czyli mojej, a więc osoby znającej twórczość pisarza, ale niekoniecznie należącej do tych czytelników, którzy z wypiekami na twarzy czekali na każdą jego nową książkę, będzie to po prostu dobra lektura. O ile rzadko czytam kryminały i nie zawsze mam czas czy ochotę na obszerne powieści tego typu, o tyle bardzo lubię sprawnie napisane, mądre opowiadania. Te właśnie takie są, a ja cieszę się, że po nie sięgnęłam. Teraz nie tylko wiem, że Camilleri to coś więcej, niż historie o Montalbano, ale także miałam okazję tym „czymś więcej” odrobinę się podelektować.

Renia Respondek: Mnie lektura ta przypomniała, za co tak bardzo tego pisarza pokochałam: za jego czułość wobec ludzkich słabości, ironię wobec świata i umiejętność mówienia o sprawach ważnych bez nadęcia. Choć to krótkie formy, zostają w czytelniku na dużej. Jeśli jeszcze nie znacie jego prozy, ten zbiór to idealna okazja, by rozpocząć przyjaźń z wielkim Sycylijczykiem.

Uwaga: W tym samym dniu, co Prywatna wojna…, do sprzedaży trafiło również wznowienie książki Pomarańczki komisarza Montalbano – zbiór dwudziestu kryminalnych miniatur z tą postacią w roli głównej. Sprawdźcie, bo to prawdziwa literacka uczta!