Wyspa. Opowieści podróżne
Julia WollnerWyspa to zbiór reportaży i esejów publikowanych w kwartalniku "Kontynenty" w latach 2012–2018. Znalazło się wśród nich kilka ciekawych tekstów poświęconych Śródziemnomorzu.
Fragment ziemi ze wszystkich stron otoczony wodą – oto najprostsza definicja wyspy. Jak nietrudno zgadnąć, twórcy antologii nie ograniczyli się do niej, choć morze wydaje się w tomiku wszechobecne. Dariusz Fedor, redaktor naczelny “Kontynentów”, nie ukrywa, że najważniejszym skojarzeniem, jakie przychodzi mu do głowy w związku z tytułem książki, jest cytat z Thomasa Mertona: żaden człowiek nie jest samotną wyspą. I rzeczywiście – bohaterowie reportaży oddaleni są od nas o tysiące kilometrów, jednak, przynajmniej na chwilę, stajemy się ich wiernymi towarzyszami. To człowiek i jego historia są w każdym rozdziale najważniejsze.
Mnie słowo “wyspa” kojarzy się podobnie, jak redaktorowi Fedorowi, z tą różnicą, że wspomniany cytat zapamiętałam nie z Mertona, a z najsłynniejszego bodaj dzieła Ernesta Hemingwaya Komu bije dzwon. Wielki amerykański prozaik napisał tam: Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą: każdy stanowi ułamek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół czy twoją własną. Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on tobie.
Słowa Hemingwaya dźwięczały mi w głowie, gdy, już po raz kolejny, czytałam opowieści Jarka Mikołajewskiego o Lampedusie, i gdy Paweł Cywiński przejmująco opisywał historię włoskiego jezuity Paola Dall’Oglio, działającego i porwanego w Syrii. To choćby dla ich tekstów warto sięgnąć po Wyspę – a później dać się zaprosić m.in. na Cypr, dokąd zabiera nas Witold Szabłowski w reportażu Tęsknię za tobą, Greku, oraz na Korsykę, dokąd pojedziemy z Anną Arno. Lektura bez wątpienia wzmocni w nas przekonanie, które zdawał się podzielać amerykański noblista: że każdy z nas jest człowiekiem Śródziemnomorza. Wszyscy, jak powiedział, jesteśmy przecież zespoleni.