Zamach w Sarajewie 1914: dzień, który zmienił historię Europy
Agnieszka JasińskaZamach na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda 28 czerwca 1914 roku był w pewnym sensie wynikiem spotkania przy Moście Łacińskim. Gavrilo Princip, serbski nacjonalista i członek organizacji Młoda Bośnia, oddał dwa strzały, które odmieniły losy świata. Jak doszło do tej tragedii? Kim byli pozostali zamachowcy i czy I wojna światowa wybuchłaby, gdyby tego dnia wszystko potoczyło się inaczej?
Druga połowa XIX i początek XX wieku nazywane były czasami politycznych zabójstw. Nie sposób zliczyć zamachów dokonanych przez rewolucjonistów i anarchistów niezadowolonych z rządów królów, następców tronu, ministrów, a nawet zwykłych posłów oraz przedstawicieli organów ścigania. Tyranobójstwo traktowane było i jest jako kontrowersyjny sposób wymierzania sprawiedliwości, ale i krzyk rozpaczy uciśnionych narodów. Na przełomie XIX i XX wieku życie z rąk zamachowców stracili między innymi: król Włoch Humbert I, serbski władca Aleksandar Obrenović, grecki premier Teodoros Dilijanis, egipski premier Butrus Ghali, premier Hiszpanii José Canalejas y Méndez. A to tylko niewielki – śródziemnomorski i bałkański – fragment pochodu śmierci nagłych, niespodziewanych dla społeczeństw i ofiar, ale zaplanowanych przez przeciwników politycznych.
Najsłynniejszym zamachowcem tej epoki był Gavrilo Princip – jugosłowiański (bo tak się określał) anarchista, rewolucjonista i poeta, członek konspiracyjnej grupy Czarna Ręka założonej w 1901 roku w Belgradzie. Przyświecała jej idea zjednoczenia Serbów mieszkających poza krajem, a więc przede wszystkim na terenie Austro-Węgier oraz Imperium Osmańskiego. W 1903 roku członkowie grupy przeprowadzili udany zamach na wspomnianego króla Aleksandra Obrenovicia i jego żonę Dragę, a osiem lat później podjęli próbę zamordowania Franciszka Józefa. Jednak najgłośniejsze zabójstwo polityczne miało miejsce 28 czerwca 1914 roku w Sarajewie: młodobośniacy, czyli członkowie grupy rewolucyjnej Mlada Bosna, głównie pochodzenia serbskiego, związani z Czarną Ręką, zamordowali austriackiego następcę tronu, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego żonę Zofię. Powodem była ich niezgoda na politykę Austro-Węgier na Bałkanach, a okazją do przeprowadzenia zamachu: wizyta arcyksięcia na Półwyspie, związana z manewrami wojskowymi w Bośni. Zamach na Franciszka Ferdynanda wywołał kryzys dyplomatyczny między Serbią i Austro-Węgrami i według wielu historyków stanowił bezpośrednią przyczynę wybuchu I wojny światowej.

Gavrilo Princip był jedną z kilku osób zaangażowanych w przeprowadzenie zamachu, ale nie on miał być głównym wykonawcą wyroku śmierci. Wszyscy członkowie grupy rozstawieni zostali na trasie przejazdu arcyksięcia w trzech newralgicznych punktach Sarajewa. Przy pierwszym punkcie przejazdu czekał na Franciszka Ferdynanda i jego żonę Muhamed Mehmedbašić. Obok niego stał Vaso Čubrilović. Obaj niezwykle zdeterminowani, szczególnie pierwszy z nich, bez cienia wątpliwości, że bierze udział w czymś doniosłym. Jednak kiedy pojawił się powóz z arcyksięciem i jego małżonką Zofią, znieruchomiał i nie odpalił przygotowanego wcześniej ładunku wybuchowego. Podobnie Vaso – stanąwszy twarzą w twarz z Franciszkiem Ferdynandem, nie odważył się oddać strzałów z pistoletu. Kolejny z zamachowców, Cvjetko Popović, nie podjął się wykonania zadania ze względu na… słaby wzrok. Zrobił to dopiero następny członek grupy, Nedeljko Čabrilović. Jednak rzucony przez niego granat przetoczył się po dachu powozu i eksplodował na chodniku. Eksplozji towarzyszył niesłychany huk; jedna z obserwatorek całego zajścia z okna w pobliskim budynku straciła słuch.
Następnym członkiem grupy, który miał możliwość skutecznie zakończyć akcję, był Gavrilo Princip. Ale i on, podobnie jak pierwszy z zamachowców, zawahał się na widok arcyksięcia. Najwyraźniej bezpośrednia konfrontacja z wrogiem sparaliżowała go. Zawiódł też Trifko Grabež: nie zdecydował się na strzały, żeby nie ranić postronnych obserwatorów wydarzenia. Podejmowane próby zamachu wywołały chaos w mieście i zmianę planów arcyksięcia. Częścią tej zmiany było zrewidowanie trasy przejazdu. W wyniku splotu rozmaitych wydarzeń Franciszek Ferdynand i jego żona Zofia pojawili się w pewnym momencie przy Moście Łacińskim, stając niemalże oko w oko ponownie z Principem. Tym razem Gavrilo nie przepuścił okazji i oddał dwa strzały z broni w kierunku wroga. Jeden trafił w podbrzusze małżonkę następcy tronu, drugi przeszył tchawicę i tętnicę szyjną samego arcyksięcia. Oboje zginęli na miejscu.

Wszyscy zamachowcy oprócz broni otrzymali od swoich mocodawców ampułki z cyjankiem, aby po akcji móc odebrać sobie życie. Jednak dwaj z nich, mimo podjęcia próby samobójczej, przeżyli. Zawartość ampułki okazała się stara i zwietrzała, a desperackie starania o rychłą śmierć zakończyły się tylko rozstrojem żołądka. Prawie wszyscy zostali aresztowani i skazani. Jednemu z nich, Muhamedowi Mehmedbašiciovi, udało się zbiec do Czarnogóry.
Tymczasem po zamachu w mieście zawrzało. Ludzie biegali nerwowo, usiłowali ewakuować się z miejsca zdarzenia. Inni zaczęli się bać: byli to przede wszystkim Serbowie, którzy nie chcieli, by kojarzono ich z niechętnymi Austriakom serbskimi organizacjami anarchistycznymi. Bali się także muzułmańscy Bośniacy. Nie angażowali się oni w życie polityczne, a niektórzy wręcz sympatyzowali z Franciszkiem Józefem i jego rodziną. Mawiali: Dobre jest to, co służy pracy. Jeśli dobrym pracodawcą był przedstawiciel Habsburgów, sarajewianie umieli to docenić. Obawiali się, że zamach odbije się na nich i na ich sytuacji bytowej. I tak się stało. Jeszcze tego samego dnia, kiedy zamordowano Franciszka Ferdynanda, zwolennicy monarchii austro-węgierskiej zaczęli niszczyć i plądrować serbskie sklepy w mieście. W całej okolicy dochodziło do wielu zamieszek. Najgorsze jednak dopiero miało nadejść.

Zamach w Sarajewie spowodował, że miesiąc później, a więc 28 lipca 1914 roku, Austria wypowiedziała wojnę Serbii. Kolejne kroki w kierunku wielkiej europejskiej katastrofy stanowiły już tylko kwestię czasu. Zadziałał efekt domina: w sierpniu wojnę kolejnym krajom – Rosji i Francji – wypowiedziały Niemcy; następnie do konfrontacji z Rosją dołączyły Austro-Węgry. Zabójstwo następcy austriackiego tronu było więc momentem zapalnym, po którym wydarzenia potoczyły się błyskawicznie.
Czy można było temu zapobiec? Czy gdyby Nedeljko Čabrilović nie rzucił granatu, to Gavrilo Princip zdecydowałby się na strzały? Obaj zamachowcy traktowali się z dystansem: Nedeljko Čabrilović i jego pewność siebie budziła niechęć wycofanego i chorowitego Gavrila. Lekkość, z jaką Nedeljko rzucił granat, zmotywowała jednak Principa do działania. Nie bez znaczenia był też fakt, że organizatorzy zamachu nie ufali Čabriloviciovi, tymczasem on wywiązał się z powierzonego mu zadania. Co by było, gdyby arcyksiążę po pierwszej próbie zamachu na jego życie nie zdecydował się na kontynuowanie przejażdżki przez Sarajewo i nie spotkał się z Principem przy Moście Łacińskim?

Czy gdyby nie doszło do zamachu w Sarajewie, to nie wybuchłaby I wojna światowa? A może jej nadejście było przesądzone? Napięcie między państwami Trójprzymierza (Austro-Węgry, Niemcy i Włochy) i Trójporozumienia (Rosja, Francja i Wielka Brytania) osiągnęło takie rozmiary, że każdy inny kryzys mógłby rozpętać wojnę. Te dwa wrogie obozy przygotowywały się do decydującego starcia na kontynencie od dawna; od lat trwał swoisty wyścig zbrojeń pomiędzy poszczególnymi mocarstwami.
A gdyby do Sarajewa pojechał tylko Franciszek Ferdynand? I co by się wydarzyło, gdyby jego żona Zofia von Chotek została w Wiedniu? Czy zostałaby cesarzową Austrii? Była tam traktowana źle – Franciszek Józef i jego otoczenie uważali, że arcyksiążę Franciszek Ferdynand popełnił mezalians, pojmując Zofię za żonę. Mówiło się, że zabrał ją do Sarajewa po to, żeby wzmocnić jej pozycję. Wiadomo było, że Franciszek Ferdynand obejmie tron po śmierci cesarza. Gdyby więc Zofia została wdową? Czy miałaby szansę na cesarską koronę?

Co by wreszcie stało się z Principem, gdyby nie wziął udziału w zamachu? Kto mógłby go przed tym powstrzymać? Czy mógłby to być jego ideowy brat, także członek Młodej Bośni, wybitny pisarz i późniejszy laureat nagrody Nobla Ivo Andrić? Czy Gavrilo Princip, pochodzący z biednej rodziny serbskiej młody poeta i anarchista, miał przed sobą inną przyszłość niż ta, którą zaoferował mu los?
Te i inne pytania znajdujemy w książce Miljenko Jergovicia Nadprzyrodzony wyraz jego rąk. W powieści tej, wydanej w 2022 roku przez Wydawnictwo Akademickie Sedno w świetnym tłumaczeniu Miłosza Waligórskiego, chorwacki autor umiejętnie wykorzystuje wydarzenia historyczne do budowania literackiej fikcji wokół bohaterów zamachu w Sarajewie. Niektóre z tych wytworów wyobraźni autora zostały zamieszczone w powyższym tekście. Które? Warto przekonać się samodzielnie, sięgając po powieść Jergovicia i… do podręczników historii XX wieku.