Amulety dla żywych i umarłych. Talizmany starożytnego Egiptu
Marta NorenbergWszyscy znamy egipskie piramidy w Gizie i Sfinksa pyszniącego się u ich stóp. Nieobce są nam sarkofagi i mumie oraz opowieści o klątwach zamkniętych w wiekowych grobowcach. O czym myślimy, patrząc na biżuterię, która przetrwała do naszych czasów – na rozbudowane naszyjniki, pierścienie czy skarabeusze? Dla większości z nas to tylko ozdoby, choć dla swoich właścicieli znaczyły przecież wiele więcej.
Fale piasku niczym morskie bałwany przewalają się przez Afrykę i zasypują wszystko, co stanie im na drodze, skrywając bogactwo minionych wieków. Jednak Sahara bywa łaskawa i czasem odsłania skrawek skarbów z czasów faraonów, niedosięgnięty przez szabrowników. Wśród ciemnych korytarzy, za zaplombowanymi wrotami grobowców przetrwały wierzenia i wytwory rąk mieszkańców starożytnego Egiptu. Wśród nich zaszczytne miejsce zajmują talizmany, dowodzące wiary w życie pozagrobowe i mające za zadanie ochraniać żywych i wspomagać umarłych w odrodzeniu.
Od pradziejów człowiek przypisywał przedmiotom nadprzyrodzone moce. Zęby lub pazury dzikiego zwierza miały dodać myśliwemu siły, muszelki pomagały w połowach, a koralowiec zabezpieczał dzieci przed chorobą. Kultura staroegipska aż kipi od symbolicznych znaków i przedmiotów o działaniu ochronnym, a klejnoty odkryte w tej części Śródziemnomorza mają nieskończenie wiele form; powstały też z bardzo różnych materiałów. Ich wygląd, znaczenie i sposób użycia zostało opisane w różnych tekstach, z których najistotniejsza jest Księga umarłych. W tym starożytnym zbiorze papirusów umieszczono magiczne zwroty, formuły i instrukcje, mające na celu wspomóc zmarłego w przejściu do raju.
Magiczną biżuterię nosili przed wiekami wszyscy. Kobiety i mężczyźni, dorośli i dzieci, ludzie i bogowie, żywi i umarli. Oprócz funkcji dekoracyjnych oferowała noszącemu ochronę, dawała siłę, by przeciwstawić się złu i, przede wszystkim, pomagała dostać się do świata pozagrobowego. Szczególnie rozwinięto rytuał pośmiertny, o czym świadczą zachowane obiekty. Wykonywano je ze złota cieńszego, niż ozdoby przeznaczone do noszenia za życia. Nawet biednych obywateli chowano z amuletami, choć, naturalnie, miały one dużo prostsze formy. Nieraz trudno odróżnić talizmany od zwykłych przedmiotów, gdyż potrafiły służyć za nie najzwyklejsze przedmioty, choćby kawałek sznurka. Początkowo biżuteria pogrzebowa zawsze była amuletyczna, a do niezwykle popularnych należały przedstawienia zwierząt. Sokół i byk dawały moc, skorpiona i żółwia jako zwierząt śmierci i ciemności należało unikać, za to żaby i koty wiązano z płodnością.
Prawie każdy element egipskiej biżuterii miał swoje znaczenie. W naszyjniku z grobowca Sheikh Farag w Górnym Egipcie, składającym się z rzędów kamieni ze złotymi przekładkami, możemy odnaleźć przedstawienie sfinksa, sokoła, stylizowane Oko Horusa i wizerunek boga Huh. Wszystkie te elementy miały zapewnić właścicielowi dobrobyt. Oko Wadjet (inaczej Oko Uadżet lub Oko Horusa) to jeden z najpowszechniej występujących egipskich amuletów, któremu przypisywano moc uzdrawiania i regeneracji. Bóg Huh odpowiadał za życie wieczne. Sfinks i sokół symbolizowali kosmiczną moc boga słońca i faraona. Nawet materiał, z którego wykonywano ozdoby, niósł w sobie głębsze znaczenie. Złoto, ze względu na swe niekorozyjne właściwości, miało zapewniać posiadaczowi długowieczność.
W starożytnym Egipcie niezwykle popularne były pektorały, czyli rodzaj rozbudowanych naszyjników noszonych na piersi. Najczęściej miały one formę dwustronnie zdobionego prostokąta z wizerunkami różnych bogów i symbolami apotropaicznymi (ochronnymi). Zadaniem wszystkich zawartych na nich detali była pomoc w odrodzeniu zmarłego. Poczynając od czasów Nowego Państwa (lata 1550–1070 p.n.e.) kładziono je na piersi mumii. Pektorał pogrzebowy przedstawiał bóstwa śmierci i łódź słoneczną ze skarabeuszem symbolizującym rezurekcję boga słońca. Po jego bokach umieszczano wizerunki bogiń Izydy i Neftydy. Często powtarzanym motywem był tzw. „Skarabeusz serca” – wtedy od spodu pektorału znajdowała się inskrypcja z trzydziestego rozdziału Księgi umarłych. Przypuszczalnie miała ona chronić zmarłego przed przekazaniem przez jego serce negatywnego świadectwa przeciw niemu i, tym samym, zapewnić mu wieczne szczęście w innym świecie.
Zupełnie inny wygląd i przekaz zawarto w pektorale z Teb, przedstawiającym sępa z rozpostartymi skrzydłami. Prócz ładunku magiczno-ochronnego niesie on ze sobą odrobinę historii. Sęp był symbolem bogini Nechbet czczonej w Górnym Egipcie. W jego szponach widnieją dwa znaki symbolizujące uniwersalną władzę króla. Kobra jest oznaczeniem Wadjet (Uadżet), bóstwa Dolnego Egiptu. Po połączeniu miały chronić faraona i głosić jego dominację nad północą i południem kraju, jednakże do tej królewskiej symboliki nie przystają użyte materiały. Całość wykonano ze złoconego srebra oraz ponad 400 kawałków karneolu i szklanych wypełnień. Gdyby rzeczywiście był to talizman władcy zostałby stworzony ze złota, a obok karneolu pojawiłby się turkus i lapis lazuli. Takie połączenie kamieni i barw nie było przypadkowe, określamy je mianem trylogii kolorów i nieraz odnajdujemy w staroegipskiej biżuterii. Czerwień w tym zestawieniu oznaczała krew, siłę i energię życiową. Odcienie niebiesko-zielone to wegetacja roślin, natomiast ciemnoniebieska barwa lapis lazuli symbolizowała odnowę i odradzanie się Nilu. Skąd zatem ten dysonans między treścią a „ubogą” oprawą pektorału z Teb? Otóż w trakcie trwania Średniego Państwa (ok. 2133–ok. 1786 p.n.e.) grupa Kanaanitów z Azji Zachodniej rozszerzyła swoje panowanie na tereny Delty Nilu, tym samym zmuszając Egipcjan do przeniesienia siedziby władz do Teb. W tym czasie niżsi rangą urzędnicy byli w stanie przyjąć symbole wcześniej zarezerwowane dla rodu królewskiego i dołączyć je do swego osprzętu pogrzebowego. Ten pektorał mógł należeć do lokalnego władcy lub prowincjonalnego gubernatora.
Inaczej rzecz miała się z wisiorem przedstawiającym narodziny boga słońca wykonanym ze złota. Wedle mitu z Hermopolis, niebieski lotos wyłonił się z Nun, czyli chaotycznych pierwotnych wód pierwszego poranka, a płatki kwiatu rozchyliły się i ukazały młodego boga słońca. Otwierający się co rano lotos był symbolem zmartwychwstania i wiecznego odradzania się zarówno bogów, jak i ludzi. Kobra na czole postaci identyfikuje go jako władcę, a kosmyk włosów sugeruje młody wiek. Naszyjnik zdobiący jego szyję pierwotnie posiadał wcześniej wymienioną potrójną kolorystykę. Dwustronnie wypukła forma miała wzmocnić moc amuletu, a wytrzymałość elementów wskazuje, że nie był to tylko pogrzebowy artefakt – najprawdopodobniej służył faraonowi także za życia.
Jak już wcześniej wspomniałam, biżuterię nosiły w Egipcie obie płci, co możemy zaobserwować na wielu płaskorzeźbach i papirusach. Zdarzały się jednak motywy zarezerwowane tylko dla kobiet, tak jak wizerunek bogini Hathor. Uwielbiano ją w całym Egipcie i przypisywano moc pielęgnacji miłości, piękna i muzyki; bogini miała też za zadanie ochraniać kobiety w trakcie ich dorosłego życia. Amulety z jej przedstawieniem, przekazywane z matki na córkę, noszono w celu wzmocnienia płodności. Niezwykły egzemplarz wisiora z Hathor znajduje się w zbiorach Museum of Fine Arts w Bostonie. Cylindrycznie wierconą kulę z kryształu górskiego, który uosabia boga słońca Amona, wieńczy pełnoplastyczna głowa bogini. Całość służyła również jako pojemnik, w którego wnętrzu prawdopodobnie przechowywano papirus z zapisanym zaklęciem. Praktyka zapisywania zaklęć na papirusach lub rycia ich na blaszkach była rozpowszechniona również na innych terenach wokół Morza Śródziemnego. Zapisane zwoje, z łaciny zwane lamallae, umieszczano w sekretnikach o formie walca, poziomo zawieszonego na szyi. Przedstawienia takiego amuletu możemy odnaleźć na niektórych portretach z Fajum.
Amuletyczna biżuteria Egiptu nie ograniczała się bynajmniej tylko do naszyjników. Odkryto także pierścienie ze skarabeuszami i wizerunkami bogów oraz bogato zdobione bransolety, noszone również na przedramionach. Mimo wszystko jednak, wśród odnalezionych wytworów staroegipskiego złotnictwa to ozdoby dekoltu zawierały w sobie największy zbiór magicznych elementów. Skarabeusz na szczęście, Oko Horusa przeciw chorobie, zwój z wyrytym zaklęciem na codzienne bolączki… ciekawe, co jeszcze kryją przed nami piaski pustyni?
NAJPOPULARNIEJSZE FORMY SYMBOLICZNE W BIŻUTERII STAROŻYTNEGO EGIPTU
- Skarabeusze, czyli personifikacja boga wschodzącego słońca Chepri, utożsamianego z nieśmiertelnością, słońcem i kreacją oraz przynoszącego szczęście i powodzenie.
- Oko Horusa, czyli oko, które bóg nieba stracił w trakcie walk z Setem. Przy pomocy bogini Hathor odzyskał wzrok, a oko ofiarował ojcu Ozyrysowi, panującemu w Krainie Umarłych, przywracając mu w ten sposób zdolność widzenia. Wedle legendy Set porąbał lewe oko Horusa, a ono mimo wszystko się zrosło, dzięki temu jego przedstawienie stało się potężnym amuletem odpowiedzialnym za odrodzenie i powracanie do zdrowia oraz ochronę przed złem. Samą nazwę wedjat stosowaną zamiennie z Okiem Horusa tłumaczymy, jako ten, który jest zdrowy.
- Oddzielne znaczenie niosła para oczu Horusa. Prawe oko to Słońce odpowiedzialne za aktywność i przyszłość, lewe zaś – Księżyc odpowiadający za pasywność i przeszłość. Wspólnie symbolizowały wszechwiedzę i uzmysławiały ludziom, że ich szczęście nie jest darem z nieba, ale zależy od ich własnych działań.
- Święty Ureusz, czyli zestawienie sępa trzymającego symbole Anch (znak boga Ra) i kobry – symbole władzy boga i faraona. Wizerunek Ureusza zdobił korony i diademy, a czasem i dekoracyjne fryzy architektoniczne oraz ubiory.