Miejsca, w których najlepiej naładujesz baterie w Barcelonie (część 1)
Gosia VillatoroZapraszam Was na spacer po Barcelonie. Odwiedzimy mało znane zakątki, w których ja i moja rodzina resetujemy się, odpoczywamy, delektujemy zmysły i ładujemy nasze życiowe baterie.
W Barcelonie zakochałam się wiele lat temu, od pierwszego wejrzenia. To miasto było świadkiem, jak złamano mi serce, ale też i mojego największego szczęścia: to tu byliśmy z moim mężem w podróży poślubnej, tu celebrowaliśmy każdą ciążę, tu jeździliśmy na wakacje z naszą powiększającą się rodzinką, a teraz tu właśnie jest nasze miejsce na ziemi, nasz dom.
Dziś i za tydzień chciałabym podzielić się z Wami odrobiną tej miłości, którą – z wzajemnością! – obdarzyłam stolicę Katalonii. Zapraszam Was na spacer w kilka miejsc, których nie znajdziecie na listach Top 5 w turystycznych przewodnikach, a które moim zdaniem zdecydowanie warto odwiedzić. Dla mnie i mojej rodziny stały się one ulubionymi zakątkami, w których resetujemy się, odpoczywamy, delektujemy zmysły i ładujemy nasze życiowe baterie.
Tonka
Gdzie w Barcelonie zjeść pysznie i zdrowo? Gdzie znajdzie się coś naprawdę smacznego dla każdego: dla mięsożercy, wegetarianina, alergika, diabetyka, dla dorosłego i dla dziecka, a w dodatku zawsze ze świeżych, ekologicznych produktów i w przystępnych cenach? Restauracjo-kawiarnio-bar Tonka może poszczycić się wieloma nagrodami i znakomitą sławą. Można tu zjeść pożywne śniadanie, napić się pysznej, świeżo parzonej kawy, wpaść na lunch, na tapas lub na pożywną kolację, zjeść w przytulnym wnętrzu bądź na tarasie. Kucharze z Tonki, prócz dań z karty, zawsze mają też w zanadrzu jakąś sezonową niespodziankę!
Bar-Restauracja Tonka, Carrer del Marquès de Campo Sagrado, 27, dzielnica Sant Antoni, dojazd fioletową linią metra L2 na stację Sant Antoni lub zieloną linią L3 na stację Poble Sec.
Fot. via Facebook
Nova Icària
Jeśli Barcelona – to obowiązkowo plaża. Zachęcam jednak to wypuszczenia się nieco dalej niż oblegana przez turystów i lokalną młodzież, głośna, tłoczna i niezbyt czysta Barceloneta czy też plaże cieszącej się niezmienną popularnością wśród przybyszów i tubylców wioski olimpijskiej. Plaża Nova Icària to miejsce szczycące się opinią spokojnego i czystego, odwiedzane najchętniej przez rodziny z dziećmi, osłonięte od wiatru i strzeżone przez ratowników. Tak jak wzdłuż całego wybrzeża, nie brakuje tu tzw. chiringuitos, czyli barów z przekąskami i napojami. Tu również znajduje się siedziba Czerwonego Krzyża, a jego wolonatriusze z zaraźliwą wręcz radością i serdecznością oferują swoją pomoc i opiekę przy kąpieli osób niepełnosprawnych i małych dzieci.
Plaża Nova Icària, Passeig Marítim de la Nova Icària, 60, dojazd żółtą linią metra L4 na stację Bogatell, następnie trzeba jeszcze dojść ok. 10-15 minut pieszo.
Les Roquetes
Wszyscy wiedzą, choćby ze zdjęć, jak piękne widoki rozpościerają się z tarasu widokowego w Parku Güell czy też ze wzgórza Tibidabo. Ja chciałabym jednak zaprosić Was gdzie indziej, przedstawiając moje ukochane miejsce w Barcelonie, czyli Les Roquetes w dystrykcie Nou Barris na północno-wschodnim krańcu miasta. Les Roquetes to dzielnica leżąca u stóp porośniętego zielenią wzgórza Turó de les Roquetes, na którego szczycie znajduje się zabytkowa wieża, i z którego można podziwiać równie zapierające dech w piersiach widoki. Na zboczu znajduje się piękny park, w którym spotykają się „lokalsi”. Urządzają pikniki i urodziny; spędzają wolny czas wśród wielokolorowej roślinności i słuchając śpiewu ptaków. Poza odwiedzeniem parku zapraszam Was też na spacer wąskimi uliczkami Les Roquetes, przy których stoją stare, nadzwyczaj urokliwe domy mieszkańców. Mnie i mojego męża miejsce to wprawiło w taki zachwyt, że… postanowiliśmy tu zamieszkać. Uwaga: przychodząc na spacer w tę okolicę, trzeba być przygotowanym na dużą ilość wspinaczki – tu wszędzie jest pod górkę! Na pocieszenie dodam, że w wielu miejscach zainstalowano też windy i ruchome schody.
Les Roquetes, dzielnica w dystrykcie Nou Barris, dojazd zieloną linią metra L3 na stację Roquetes
Terra Blava
Z pozoru jedna z wielu knajpek przy słynnej alei Vía Laietana, jeden z licznych w tym mieście lokali z bufetem, tzw. „All you can eat”, gdzie płaci się raz, a potem można jeść do woli. To, co wyróżnia Terra Blavę, to naprawdę znakomite i bardzo różnorodne jedzenie. W zimnym bufecie można znaleźć świeże warzywa, kiełki, orzechy, nasiona, sosy. W ciepłym: szeroką ofertę dań, od frytek, makaronów z różnymi sosami, przez zapiekane z warzywami mięsa, dania wegetariańskie, aż po lokalne specjalności, którymi są paella de mariscos i fideuà. Jest też wielki ekspres parzący różne rodzaje kawy, bar z napojami i słodki bufet, w którym znaleźć można lody, ciasta, owoce, sałatki i, oczywiście, flan. Do Terra Blavy lepiej zajrzeć przed 14:00 lub po 17:00 – w porze sjesty jest oblegana przez pracujących w centrum tubylców oraz przybywające tu wycieczki.
Terra Blava, Via Laietana, 55, dojazd czerwoną linią metra L1 do stacji Urquinaona lub żółtą linią L4 do stacji Jaume I.
Fot. via Facebook
___________________________
Druga część artykułu dostępna jest tutaj.