Rok dobrych lektur
Julia WollnerRedaktor naczelna "Lente" przedstawia swoje zestawienie najistotniejszych tekstów opublikowanych na naszym portalu w 2016 roku.
Chciałabym, by rok 2017 był dla Was rokiem wypełnionym wartościową lekturą, pięknym słowem, inspirującymi treściami. By był rokiem, w którym będziecie delektować się chwilą, oddawać refleksji, potrafić zatrzymać.
W naszym lentkowym gronie mamy wiele ekscytujących planów – szykujemy dla Was szereg niespodzianek, zmian i ulepszeń. Pragnąc pozostać w zgodzie z filozofią lente, wprowadzimy je jednak dopiero wtedy, gdy będziemy do tego w pełni gotowe – bez zbędnego pośpiechu, bez naginania się do kalendarza, który niekoniecznie zgadza się z tym, który nosimy w sercu.
Także dziś, w pierwszy poniedziałek roku, kiedy Internet zapełnia się szybko tworzonymi treściami, mającymi zaskoczyć, zadziwić, a nade wszystko napędzać machinę kliknięć i polubień, ja chciałabym zaprosić Was do lektury tekstów, które były dla mnie znaczące w roku minionym. Czy to, że link do nich pojawił się w sieci, udostępniony na Facebooku czy Instagramie, oznacza, że nie są już warte uwagi? Jestem pewna, że nie. Oto moje prywatne zestawienie najistotniejszych tekstów wybranych spośród 166 wpisów opublikowanych na stronie Lente w 2016 roku.
Teksty, które były najważniejsze dla mnie
Czasem słyszę, że powinnam serwować Wam tylko treści lekkie, nie wymagające zastanowienia. Cóż, na razie nie dam się namówić! 🙂 Jestem przekonana, że możliwe jest zachowanie równowagi między tekstami łatwymi i przyjemnymi, a tymi, które zachęcą do odrobiny refleksji; jestem też bardzo wdzięczna, że czytacie je, dzieląc ze mną ważne emocje i przemyślenia. Pisałam o nich wiele, przekonana, że śródziemnomorski krajobraz jest doskonałym tłem dla poważniejszych rozważań. Należą do nich chociażby:
– tekst, w którym przypominam, że wykrochmalona kokarda sukcesu nie jest ważniejsza od ciut pogniecionej codzienności (w tle Rzym i powiewające na wietrze wilgotne pranie): Mniej
– garść wspomnień z pewnej andaluzyjskiej ławki, na której uświadomiłam sobie, że czasem dobrze poczuć jest prawdziwy wyrzut sumienia – świadectwo szczerego życia (Przeczytaj to, kiedy będzie ci wstyd za samego siebie)
– zapis porannych grudniowych rozmów z moją córką, toczonych za pokrytymi szronem samochodowymi szybami, ale rozgrzewających serducho (Od nowa).
Z wielką radością napisałam też dla Was tekst, nad którym patronat objęła firma EF, ogranizująca wyjazdy językowe do krajów śródziemnomorskich i który zatytułowałam Między językiem a sercem. Myślę, że udało mi się pokazać Wam, że, dbając o swoją edukację językową, mamy szansę… dać więcej siebie innym.
Teksty, które najchętniej czytaliście Wy
Przeglądając archiwum wpisów i ich statystyki, nie brałam pod uwagę tekstów o charakterze sezonowym – takich, jak Lente-Inspiracje, Chanuka czy andaluzyjskie historie o Mikołaju. Z radością stwierdziłam przy tym, że artykuły, które czytaliście najchętniej, były bardzo różnorodne i traktowały o rozmaitych rejonach Śródziemnomorza.
Wielką popularnością cieszył się na przykład wpis Marysi Bulikowskiej na temat czechosłowackich marzeń o dostępie do Adriatyku (Adriaport. Historia wyspy, która nigdy nie istniała)– może dlatego, że w głębi duszy każdy z nas tęskni do jego ciepłych fal? Podobał Wam się także turecki tekst tej samej autorki, wypełniony ciekawostkami na temat tamtejszej herbaty (Mała czarna… herbata. 7 ciekawostek o ulubionym napoju Turków), jak również Marysiowe zestawienia rodem z naszego ukochanego Neapolu – Lektury neapolitańskie: 9 książek, które warto znać oraz Neapol, jakiego nie znasz. 8 ciekawostek, o których wiedzą tylko miejscowi.
Ze mną najchętniej podróżowaliście do pachnącej Prowansji, gdzie zwiedzaliśmy wspólnie najciekawsze zakątki Grasse (Sprawdzone adresy: Grasse), do Rzymu, w którym pokazałam Wam kilka moich ulubionych miejsc (Pięć miejsc w Rzymie, w których odrodzenie nie jest hasłem z książek) oraz do Izraela, który przedstawiłam krótko w tym oto wpisie: 5 rzeczy, które uwielbiam w Izraelu. Z moim mężem Urim, właścicielem kawiarni Cophi, raczyliście się śródziemnomorskimi kawami (Jak Feniks z fusów); biesiadowaliśmy też razem we włoskim stylu (Tylko spokój może nas uratować. Kilka słów o włoskim celebrowaniu jedzenia), popijając wszystko znakomitymi trunkami wybranymi przez sommelierkę Monikę Vescovi (W winie… przyjemność. Sommelierski wybór południowych trunków na lato). Chętnie czytaliście nasze rekomendacje książkowe (chociażby te: W podróży, Wszyscy jesteśmy Grekami) a także zaglądaliście za lentkowe kulisy we wpisie Na pokładzie: 5 Lente-nawyków naszej redakcji.
Teksty, których zdecydowanie nie przeczytało wystarczająco dużo osób
Jak w każdym innym magazynie i na każdym innym portalu, także wśród naszych publikacji znalazły się wpisy, które, z różnych względów, nie znalazły szerokiego grona odbiorców. W wolnej chwili zajrzyjcie proszę do nich – jestem przekonana, że warto! Szczególnie zasługują na to:
– wycieczka po Capri w stylu lente
– opowieść o pewnym fascynującym neapolitańskim fotomontażu (Jak stworzyć bestseller, jeśli jesteś neapolitańskim fotografem z XIX wieku)
– recenzja doskonałej książki Zwierciadło Śródziemnomorza
– ciekawostki o śródziemnomorskich roślinach, wykraczające daleko poza anegdoty o charakterze czysto botanicznym (Jego wysokość Dąb, Historia pewnej oliwki, Rosa rosae rosae czy Sekrety wisterii).
Zostawiam Wam teraz samych z klawiaturą, ekranem i Lente. Rozgośćcie się – jesteście w naprawdę przyjemnym i przyjaznym miejscu, w którym nigdzie nie trzeba się spieszyć… Chyba że do marzeń i pięknych podróży!
Miłej lektury i wspaniałego roku!