Tendre Madeleine marki Les Senteurs Gourmandes
Julia WollnerPachnie wanilią, migdałami, pomarańczową skórką i odrobiną przypraw. Nazwę bierze od północnofrancuskiej magdalenki, ale wyczarowała ją firma z Prowansji. Z przyczyn oczywistych doskonale pasuje do lektury Prousta. Wystarczy tylko popsikać nadgarstki, ewentualnie przyszykować sobie herbatę, a potem wyruszyć na poszukiwanie dawno straconego czasu.
Reminiscencja wywołana przez smak i aromat magdalenki zamoczonej w gorącym napoju – oto znany wszystkim motyw z arcydzieła Marcela Prousta, siedmiotomowego cyklu, który zasłynął rozbudowaną analizą uczuć i, przede wszystkim, nową konstrukcją czasu powieściowego. Francuski pisarz unieważnił intrygę powieściową pojmowaną jako ciąg uporządkowanych wydarzeń, porzucając chronologiczny porządek na rzecz psychoanalitycznej introspekcji. Małe ciastko o charakterystycznym muszelkowatym kształcie, uzyskiwanym dzięki pieczeniu w specjalnych foremkach, stało się odtąd symbolem powrotu do bezpiecznej krainy dzieciństwa.
Jak Proustowski bohater cofa się w czasie do spotkań z ciotką Leonii, tak i my, za sprawą flakonu tych prowansalskich perfum, możemy powędrować myślą do babcinej kuchni, gdzie przesiadywaliśmy jako maluchy, czekając na pachnące ciasto. Maślana, ciepła wanilia z dodatkiem nieskomplikowanej i zupełnie bezpretensjonanej mieszanki przypraw, odrobina odświeżającej bergamotki i aromatyczej pomarańczowej skórki, chrupiące migdały i parę kropel mleka – oto składniki, z których upieczemy najpyszniejsze wspomnienia. Gdy za oknem szaleje listopadowa zawierucha, my możemy nie tylko szukać, ale także odnaleźć czas, który dawno minął. Smacznego!