Knafeh, po polsku kunafa. Słodziej się nie da
Julia WollnerDługo zastanawiałam się, który śródziemnomorski deser zasługuje na miano mojego ulubionego. Ostatecznej decyzji nie podjęłam, ale najbliżej podium znalazł się bliskowschodni specjał, którego wyjątkowo pyszną odmianę chrupałam ostatnio z rozkoszą w samym sercu Nazaretu.
Ten najsłodszy z najsłodszych serników wywodzi się podobno z Nablusu (Autonomia Palestyńska), gdzie dawno temu wymyślił go pewien syryjski kucharz. Popularność zdobył na całym Bliskim Wschodzie – uwielbiają go Izraelczycy i Egipcjanie; podawany jest też w Turcji i Grecji, a nawet na Kaukazie. W ciągu tysiąca lat swojego istnienia – podobno zajadano się nim już w XI wieku – doczekał się wielu wersji i modyfikacji, a własny przepis na to ciasto posiada prawie każda szanująca się arabska gospodyni. Głównym składnikiem knafeh jest owczy biały ser, który roztapia się na wielkiej patelni do konsystencji przypominającej mozzarellę ciągnącą się na pizzy; następnie posypuje się go ciastem (zwykle chadaif, czyli ciastem filo przypominającym cienkie wstążki makaronu) i siekanymi pistacjami oraz polewa słodkim syropem, na przykład różanym lub pomarańczowym.
Muzułmanie szczególnie chętnie spożywają knafeh w czasie ramadanu, jednak na bliskowschodnich bazarach i w orientalnych cukierniach dostępny jest przez okrągły rok. Moim zdaniem gorące i słodkie knafeh szczególnie pysznie smakuje zimą. W Nazarecie – izraelskim mieście zamieszkanym głównie przez muzułmanów (70%) i chrześcijan (30%) – do Elmokhtar, cukierni słynącej z jego produkcji, kolejki ustawiają się jednak o każdej porze dnia, bez względu na temperaturę na zewnątrz.
Kunafa tam podawana jest cieniutka i delikatna, cudownie słodka, ale z wyczuwalną odrobiną soli. Idealna na śniadanie, deser i kolację. Doskonała. Mmmmm…. Lepiej zapamiętajcie ten adres.
Elmokhtar Sweets, 110 Paulus VI, Nazaret, Izrael