O Fatimie al-Fihri i jej niezwykłym marzeniu
Anka FlorczakUniwersytet Al Karaouine, dziecko niezwykłego kobiecego umysłu i serca, był pierwszą instytucją nadającą znane nam współcześnie stopnie naukowe; pierwszą instytucją, której adepci przechadzali się korytarzami dumnie odziani w akademickie szaty; instytucją, której ożywcze idee docierały do pogrążonej w mroku średniowiecznej Europy.
Wyedukuj mężczyznę, wyedukujesz jednostkę;
Wyedukuj kobietę, a wyedukujesz naród.
– przysłowie afrykańskie
Ta historia zaczyna się prawdopodobnie w 800 roku w Tunezji. W Kairuan, mieście leżącym 160 km na południe od Tunisu i 60 km od wybrzeży Morza Śródziemnego, przychodzi na świat Fatima. Ojciec dziewczynki, Muhammad al-Fihri, jest powszechnie szanowanym kupcem; jego żonie i dzieciom nie brakuje niczego. Rodzice zapewniają córkom najlepszą edukację. Dziewczynki pod cierpliwym okiem nauczycieli zgłębiają tajniki wiary, poznają prawa rządzące przyrodą, uczą się doceniać kunszt oraz precyzję architektonicznych form.
Fatima dorasta wśród wąskich błękitno-białych uliczek medyny. Niektóre z nich prowadzą ją na gwarny suk, gdzie w towarzystwie matki i siostry Meriam podziwia ulotne piękno codziennego życia; innymi wędruje do tajemniczych, jedynie dla dziecka dostępnych krain. W gorące letnie noce budzi ją wpadający przez otwarte okno śpiew muezzina, który, wspiąwszy się na minaret Wielkiego Meczetu, przyzywa tych, którzy wierzą.
Dni przepływają i znikają, a los zmusi rodzinę al-Fihri, by porzuciła wszystkie wydeptane ścieżki, opuściła oswojone miejsca kryjące tyle dobrych wspomnień. Około 824 roku umiera ukochana matka Fatimy i nic nie może być już takie, jak przedtem. Spokojny dotąd Kairuan pogrąża się w chaosie – wybucha konflikt pomiędzy częścią Ulemów a rządzącą dynastią Aghlabidów. Muhammad al-Fihri podejmuje decyzję. Wraz z setkami innych rodzin postanawia opuścić rodzinne ziemie, by udać się w nowe, bardziej przyjazne rejony. Ich podróż kończy się w odległym o 1400 km marokańskim Fezie, rządzonym przez niezwykle tolerancyjnego władcę, Idrysa II.
Fatima i pozostali kairuańczycy wkraczają w ten otwarty, szanujący inność świat wraz z tysiącami uchodźców przybyłymi w tym samym czasie z Andaluzji. Obie grupy uciekinierów osiedlają się nad wodami rzeki: Tunezyjczycy na jej lewym brzegu, kordobianie na prawym. Miasto goszczące w swych murach przybyszów ze wszystkich stron świata kwitnie. Jest niezwykle ważnym ośrodkiem handlowym, gospodarczym, ale przede wszystkim kulturowym. Na jego ulicach, na ukrytych w labiryncie domów słonecznych placach, w małych koranicznych szkołach zwanych madrasami toczą się nieustające dysputy pomiędzy przedstawicielami różnych kultur i religii. Uczeni stale wymieniają się ideami, a w płodnych głowach artystów rodzą się najpiękniejsze plany.
Mijają lata. Fatima ma teraz dwóch synów i kochającego męża, żyje otoczona wspaniałymi inspirującymi ludźmi. Wydaje się, że nic nie może zmącić jej szczęścia. Nie wie jeszcze, że nad nią i jej bliskimi po raz kolejny zaczynają gromadzić się czarne chmury – choroba zabiera Muhammada al-Fihri, ojca Fatimy, a wkrótce także jej męża i brata. Siostry zostają same, dziedzicząc ogromne pieniądze. Mimo przeżytej tragedii, a może właśnie dzięki niej, stają się w pełni niezależnymi, silnymi kobietami, a wykształcenie, które odebrały w dzieciństwie, pozwala im mądrze korzystać z rodzinnej fortuny. W 857 roku Meriam zleca budowę Meczetu Andaluzyjskiego, a w głowie Fatimy kiełkuje odważna myśl, która dwa lata później zaczyna nabierać realnego kształtu. Za całą odziedziczoną kwotę kupuje ziemię i postanawia stworzyć miejsce, w którym mieszkające w Fezie tysiące emigrantów z Bliskiego Wschodu, Afryki oraz muzułmańskiej Hiszpanii znajdą pomoc finansową, duchowe wsparcie oraz możliwość kształcenia siebie i swoich dzieci. I tak oto w 859 roku, pierwszego dnia ramadanu, zostają położone fundamenty najstarszego uniwersytetu na świecie, który Fatima, na pamiątkę rodzinnego miasta, nazywa Al-Karaouine. Od samego początku sama nadzoruje konstrukcję, wkładając w swój projekt mnóstwo energii i uczucia. Według niektórych kronikarzy postanawia też pościć przez cały czas trwania budowy, aż do jej zakończenia. Umiera dwadzieścia lat później, pozostawiając po sobie niezwykłe, ciągle żywe dziedzictwo.
Słynny arabski historyk i filozof ibn Chaldun pisze, że Al-Karouine powstaje nie jako uniwersytet, ale meczet z przylegającą do niego madrasą. Nie wiadomo dokładnie, kiedy przekształca się w placówkę naukową w pełnym tego słowa znaczeniu. Być może dzieje się to już za panowania dynastii Almorawidów w XI wieku, a może trzy wieki później, za światłych Marynidów, kiedy to Fez w miejsce Marrakeszu staje się stolicą Maroka. Wiadomo, że kolejni władcy nie szczędzą środków i miejsce rozkwita. Z czasem, obok teologii oraz recytacji Koranu nauczanych przez duchownych, wykłada się tu także prawo, matematykę czy astronomię. Studenci mogą uczęszczać na lekcje muzyki, a także poznawać tajemnice ludzkiego ciała na zajęciach z medycyny. Są wśród nich muzułmanie, żydzi i chrześcijanie: arabski filozof Awerroes, dzięki któremu europejscy uczeni poznają dzieła Arystotelesa, filozof i teolog muzułmański Ibn Hazm, holenderski orientalista oraz matematyk Jacob van Gool, żydowski filozof Majmonides, a także Gerbert z Aurillac, późniejszy papież Sylwester II, który przywozi Europejczykom niezwykły prezent – arabskie cyfry.
Z upływem lat rośnie również wspaniała biblioteka uniwersytetu, przez wielu uważana za najstarszą na świecie. W jej wiekowych murach, między tysiącami przeróżnych tomów, kryją się prawdziwe skarby – można tu odnaleźć pochodzący z IX wieku Koran, zachwycić się XIV-wiecznym rękopisem ibn Chalduna czy XII-wieczną kopią Ewangelii wg św. Marka. Przez tysiąclecia dostępna jedynie dla uczonych, zostaje odnowiona i po raz pierwszy otwiera swe podwoje dla zwiedzających w 2017 roku. Historia zatacza koło, bo za współczesną renowacją biblioteki stoi kolejna wyjątkowa kobieta: Aziza Chaouni. Wraz z zespołem specjalistów dokonuje ona prawdziwego cudu, nie tylko przywracając miejscu jego dawną świetność, ale w znacznym stopniu je unowocześniając. Odprowadzający wilgoć system kanalizacyjny oraz nowoczesna klimatyzacja mają uchronić księgi przed wilgocią i powstrzymać proces niszczenia, a w specjalnym laboratorium naprawia się, konserwuje oraz dygitalizuje najcenniejsze lub najbardziej zagrożone dzieła.
Uniwersytet Al Karaouine, dziecko niezwykłego kobiecego umysłu i serca, był pierwszą instytucją nadającą znane nam współcześnie stopnie naukowe, pierwszą instytucją, której adepci przechadzali się korytarzami dumnie odziani w akademickie szaty, instytucją, której ożywcze idee docierały do pogrążonej w mroku średniowiecznej Europy. Duch Fatimy al-Fihri nigdy nie opuścił jej murów, nigdy nie przestał wędrować salami pachnącej przeszłością biblioteki, a teraz, stulecia później, patronuje kolejnej inicjatywie – programowi Erasmus Mundus Al-Fihri, który wspiera współpracę pomiędzy północnoafrykańskimi i europejskimi uczelniami. Jak niegdyś wymarzyła sobie Fatima, zrównuje też szanse kobiet i mężczyzn, pochodzących z różnych miejsc, mówiących różnymi językami, dorastających w różnych środowiskach, umożliwiając tak bardzo potrzebny dziś dialog.
Zdjęcie główne: uniwersytet Al Karaouine, fot. Abdel Hassouni / Wikimedia, CC BY-SA 4.0