Piazza Armerina. Sportsmenki w bikini
Beata ZatońskaCzy potraficie sobie wyobrazić starożytne bikini? Zdawałoby się, że to strój wynaleziony dopiero w minionym wieku. A jednak! Kobiety w opaskach na biodrach i piersiach pojawiają się np. na starogreckich amforach. Jednak najsłynniejsze przedstawienie „dziewczyn w bikini” znajdziemy w Villa Romana del Casale na Sycylii. Dziewięć skąpo ubranych gracji od ponad 1.5 tys. lat uprawia sport na mozaice z czasów późnego Imperium Rzymskiego.
Villa Romana Del Casale leży w prowincji Enna, w samym sercu Sycylii, z dala od plaż i morza. Niezwykły zabytek otacza pagórkowata kraina żyznej ziemi, oliwek i winnic. Enna urzeka krajobrazowym pięknem i bywa nazywana Belwederem Sycylii. Wytchnienia od upału można tam szukać nad jeziorami lub na brzegach rzek, a cień dają sosnowe i dębowe lasy. Wszędzie słychać cykady.
![Fot. Uri Wollner](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/IMG_20190424_162646-01.jpeg)
Muzeum pod otwartym niebem
Historia Sycylii była burzliwa. Wyspa od zarania dziejów przechodziła z rąk do rąk. W czasach starożytnych władali nią Grecy, następnie Fenicjanie, a potem Rzymianie. Pod rządami tych ostatnich trójkątna wyspa stała się spichlerzem imperium. Dziś Sycylię można nazwać muzeum pod otwartym niebem – archeologowie raz po raz odnajdują tam antyczne pozostałości. Jedną z nich jest właśnie imponująca posiadłość z IV wieku naszej ery – Villa Romana Del Casale, leżąca nieopodal miasteczka Piazza Armerina.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/IMG_20190424_162514-01.jpeg)
Informacje na temat willi, a właściwie pałacu, którego część zachowała się do naszych czasów, zaklęte są w kamieniach i kamyczkach – Villa Romana Del Casale słynie na cały świat z unikatowych mozaik z czasów późnego Imperium Rzymskiego. Kolorowe, kunsztowne posadzki zajmują powierzchnię ok. 3.5 tys. metrów kwadratowych, wiele mówiąc o dawno minionym życiu możnych, ich obawach i nadziejach.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/mozaika.jpg)
Luksusowa rezydencja
W sferze domysłów pozostaje odpowiedź na pytanie, kto mieszkał w tej okazałej posiadłości. Bajeczna rezydencja należała najprawdopodobniej do rzymskiego senatora, właściciela latyfundium, czyli ogromnego majątku ziemskiego. Być może przyjeżdżał tu na sekretny wypoczynek sam cesarz? Rozmiar willi i przepych zdobień świadczą o jego ogromnym bogactwie. Villa Romana Del Casale to kompleks czterech grup budynków; całość zaprojektowano tak, by idealnie harmonizowała z nachyleniem pobliskiego wzgórza Monte Mangone. Znajdziemy tu dziedziniec w kształcie podkowy, perystyl z ogrodem i fontanną oraz pokojami dla gości, apartamenty gospodarzy oraz łaźnie i mieszkania dla służby – w sumie około 50 pomieszczeń. Prawie każde z nich miało piękną, zdobną podłogę.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/Uprawa.jpg)
Schyłek świetności i światowa sława
Po upadku Imperium Rzymskiego Sycylią zawładnęli Wandalowie, a willa zaczęła popadać w ruinę. Aktu zniszczenia dopełniła lawina ziemi, która osunęła się na zabytek w XII wieku. Jednak to właśnie dzięki temu zdarzeniu pod grubą warstwą mułu do naszych czasów zachowały się starożytne mozaiki – w niemal niezmienionym stanie!
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/IMG_20190424_161803-01.jpeg)
W XVIII wieku zaczęto uważnie przyglądać się temu, co odsłania ziemia, i doceniono wartość znalezisk; w 1778 roku postanowiono zabezpieczyć teren przed grabieżami. W 1808 roku brytyjski konsul generalny Robert Fagan uzyskał koncesję na rozpoczęcie wykopalisk na całej Sycylii, w tym także w Villa Romana del Casale. Po 80 latach pieczę nad archeologicznymi badaniami w willi przejęła gmina Piazza Armerina.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/IMG_20190424_161628-01.jpeg)
W 1950 roku archeolog Gino Vinicio Gentili ogłosił, jakie artystyczne bogactwo kryje się pod ziemią w samym centrum Sycylii. Odnalezione mozaiki rozpalają odtąd wyobraźnię nie tylko naukowców – turyści przebywający w tym miejscu mogą snuć wizje o tym, jak wyglądało życie na wyspie kilkanaście wieków temu. Nic dziwnego, że starożytna posiadłość stała się sławna na całym świecie, a w 1997 roku wpisano ją na listę kulturowego dziedzictwa UNESCO.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/IMG_20190424_161410-01.jpeg)
Mozaikowe świata opowiadanie
W krótkim tekście nie sposób opisać wszystkich mozaik z tej rzymskiej willi. Ich styl wskazuje na to, że wykonali je rzemieślnicy sprowadzeni na Sycylię z północnej Afryki; stamtąd przywiezione zostały też tessere, którymi „malowano” kunsztowne mozaikowe obrazy.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/IMG_20190424_162718-01.jpeg)
Te zaś układają się w kilka cykli tematycznych. Są tu sceny z polowań, z życia codziennego oraz wiele mitologicznych opowieści. Istnieją podejrzenia, że dzieło stworzyli dwaj projektanci – jeden z nich opowiadał historie bogów, drugi ukazywał obrazy ze świata współczesnego.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/IMG_20190424_163847-01.jpeg)
Archeolog Andrea Carandini, który od 1970 roku przez wiele lat pracował na terenie Villa Romana Del Casale, podkreślał w wywiadach, że dobór tematów mozaik był w jego odczuciu bardzo przemyślany. Jak stwierdził, zamawiającemu przyświecała myśl, by pokazać triumf człowieka nad naturą, nad złem i nad ludzkimi słabościami. Podłogi willi zdobi więc m.in. scena, w której Orfeusz czaruje swoją muzyką dzikie bestie; jest też Ulisses zwyciężający nad Polifemem. 66-metrowej długości Korytarz Wielkiego Polowania zdobi z kolei opowieść o tym, jaką drogę z Afryki na rzymskie areny przebywały egzotyczne zwierzęta.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/IMG_20190424_163828-01.jpeg)
Trening, który trwa setki lat
Najbardziej znaną mozaiką willi pozostaje jednak ta przedstawiająca wysportowane kobiety. Prawdopodobnie powstała ona nieco później niż inne– pokrywa drugą warstwą wcześniej stworzoną posadzkę, której fragment widać w lewym górnym rogu pomieszczenia (patrz zdjęcie poniżej). Rzymianek uprawiających sport jest 10, ale do naszych czasów zachowały się sylwetki dziewięciu – po dziesiątej pozostały zaledwie nogi. Panie w dwuczęściowych kostiumach biegają, grają w piłkę, rzucają dyskiem, a nawet ćwiczą z czymś, co przypomina współczesne hantle.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/bikini.jpg)
Na dolnym fryzie widzimy scenę udekorowania zwyciężczyń wieńcami róż. Kobieta, która wręcza nagrody, jest otulona dużym, przezroczystym szalem, spod którego prześwituje jej niewielki, jędrny biust.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/Fot.-Uri-Wollner.jpg)
Mozaika ma jasne tło – postaci sportsmenek są więc doskonale wyeksponowane, nic nie odwraca od nich uwagi. Sylwetki kobiet odbiegają od kanonu urody, który promują dzisiaj media. Mają dość pełne, ciężkie biodra, a na ich brzuchach rysują się delikatne blizny. Emanuje z nich jednak kobieca siła, spokój i pewność siebie. I choć w tych skąpych strojach na pewno nie pokazywały się publicznie – i na pewno nie opalały się na plaży! – zastanawia fakt, że aktywność fizyczna była w ich życiu na tyle ważna, by zostało to uwiecznione w sztuce…
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/Venere_in_bikini_da_pompei_II_4_6_copia_romana_di_orig._ellenistico_152798.jpg)
Biustonosz dla sportsmenki
Sport w rozumieniu helleńskim opierał się na szlachetnym współzawodnictwie. W starożytnej Grecji w zawodach sportowych brali udział głównie mężczyźni; Grecy wielbili siłę i piękno męskiego ciała, a zawodnicy stawali do rywalizacji prawie nago, namaszczeni oliwą – tak, by widoczna była gra mięśni. Nieliczne kobiety, które uprawiały lekkoatletykę – głównie mieszkanki Sparty – musiały nosić tuniki. Na szczęście to w starożytnej Grecji pojawiły się też pierwsze biustonosze – opaski podtrzymujące biust, wymyślone dla wygody kobiet. Spartanki nosiły więc apodemones pod ubraniem lub zakładany na stroje strophion, korzystając z komfortu, jaki podczas aktywności fizycznej zapewniał starożytny biustonosz.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/Całość-mozaiki.jpg)
W Rzymie zerwano z greckim rozumieniem sportu jako współzawodnictwa. Rzymianie postrzegali ćwiczenia fizyczne jako sposób spędzania wolnego czasu – rodzaj pożytecznej, higienicznej zabawy, która na pozwala na utrzymanie kondycji, by można było się nią pochwalić przed innymi. Miejsce ćwiczeń, czyli palestra, stanowiło rodzaj dodatku do rozległych łaźni, w których Rzymianie uwielbiali spędzać czas. Budowano tam boiska, gdzie grano w piłkę, rzucano dyskiem lub oszczepem.
![](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/Fot.-Richard-Whitaker-Flickr.jpg)
Panie z Villa Romana Del Casale zapewne więc umilały sobie dzień spędzony w łaźni rozgrywkami sportowymi. Pozostały w bieliźnie, którą Rzymianki przejęły od Greczynek, by nic nie krępowało ich ruchów. I ćwiczą tak do dziś. Patrząc na nie, chyba nie wypada wymyślać wymówek od treningów…
![W Rzymie po zakończonych zajęciach sportowych nacierano ciało oliwą, ściąganą następnie razem z brudem i martwym naskórkiem tzw. strigilem. Oliwa stosowana była także do odprężającego masażu. My proponujemy, by w ramach relaksu nacierać skórę pielęgnującym eliksirem na bazie oliwy z oliwek, o pięknym zapachu kwiatu pomarańczy, dostępnym tutaj](https://lente-magazyn.com/wp-content/uploads/2020/07/IMG_20200714_175719-01.jpeg)
Zdjęcie główne: MPaul Asman and Jill Lenoble / Flickr, CC BY-SA 2.0